Warszawa w prestiżowym rankingu. "Tu warto mieszkać i pracować"
Stolica wyprzedziła tak mocno "biznesowe" miasta jak Cape Town czy Johannesburg
17.03.2015 11:56
Warszawa po raz kolejny znalazła się w rankingu Mercer 2015 Quality of Living , w którym wyróżnia się miasta wysokim poziomie jakości życia. W rakingu ocenia się m.in. stabilną sytuację polityczną, poziom opieki zdrowotnej i oświaty, miejską komunikację, a nawet poziom przestępczości. - Wszystkie te czynniki decydują o komforcie życia w danym mieście. Między innymi te kryteria wzięła pod uwagę firma doradcza Mercer przygotowując coroczny ranking - pisze Aleksandra Stanek w serwisie Biztok.pl.
Warszawa znalazła się na 79 miejscu. Czy to wysoka pozycja? Tak, jeśli wziąć pod uwagę, że wyprzedziła tak mocno "biznesowe" miasta jak Cape Town (91. miejsce) czy Johannesburg (94. miejsce). Jednak sporo europejskich metropolii zajęło wyższe pozycje. Lepiej od Warszawy została oceniona m.in. Praga, która znalazła się na 68. miejscu czy Budapeszt i Lubjiana (oba na 75. miejscu).
Wygrał - tradycyjnie - Wiedeń. Na miejscu drugim znalazł się Zurych. Warto dodać, że aż 3 niemieckie miasta znalazły się w pierwszej dziesiątce rankingu - Monachium (4 pozycja), Dusseldorf (6. pozycja) i Frankfurt (7).
Wysoko w rankingu znalazły się także kanadyjskie miasta. W rankingu znajdziemy na piątej pozycji Vancouver , Toronto i Ottawę (15. i 16. miejsce). Po raz pierwszy w zestawieniu Mercer 2015 Quality of Living znalazło się też inne, polskie miasto - Wrocław.
Ranking Mercera tworzoony jest z myślą o przedsiębiorstwach i organizacjach, które zamierzają rozpocząć działalność za granicą.
Warto też dodać, że W rankingu „Polish Cities of the Future 2015/2016 ” przygotowanym przez fDi, spółkę z grupy The Financal Times, Warszawa jest absolutnym liderem. Warszawa zajęła pierwsze miejsca w następujących kategoriach: potencjał gospodarczy, kapitał ludzki i poziom życia, przyjazność dla biznesu oraz dostępność. Jest także zwycięzcą w klasyfikacji ogólnej.
Przeczytajcie też: Sztuka wybrała Pragę. Praga nie pokochała sztuki