Warszawa. Tłumy w parku trampolin. Policja zakończyła dzikie harce
Powinien być nieczynny, tymczasem przyciągnął w ciągu jednego dnia ponad 400 osób. O otwartym parku z trampolinami, który na dodatek cieszył się wyjątkowym powodzeniem starszych i młodszych amatorów wspinaczek i skoków, zawiadomili policję informatorzy.
Działający w najlepsze punkt aktywności zaniepokoił ludzi, którym głos rozsądku podpowiadał, że taka zabawa przy udziale wielu osób starszych i młodszych, nie jest w dobie szalejącego wirusa bezpieczna. Zdecydowali się zawiadomić policję o tej nieprawidłowości.
Gdy policjanci przybyli na miejsce, zastali w ośrodku, który nie zastosował się do rządowych nakazów podyktowanych pandemią, ponad setkę użytkowników. To były na ogół rodziny z dziećmi, które korzystając z ferii, postanowiły zapewnić swoim pociechom odrobinę ruchu i rozrywki. Ale 115 wylegitymowanych osób to tylko statystyka dotycząca chwili, kiedy do parku wkroczyli mundurowi.
W rezultacie do działającego parku trampolinowego trafiło znacznie więcej klientów. Według informacji rzecznika stołecznej policji, Sylwestra Marczaka, analiza monitoringu placówki wykazała, że przez kilka godzin odwiedziło ją cztery razy tylu gości.
Teraz materiały ze sprawy będą analizowane przez prokuraturę, która sprawdzi, czy nie doszło do sprowadzenia powszechnego niebezpieczeństwa. Obecni w obiekcie nie zachowywali bowiem podczas zabawy koniecznego dystansu społecznego. Na szczęście, jak ustaliła policja, wśród wylegitymowanych nie było nikogo, kto naruszyłby obowiązek przebywania na kwarantannie.