RegionalneWarszawaWarszawa. "Na szczęście nikt nie zginął". Policja surowa dla uczestników Strajku Kobiet

Warszawa. "Na szczęście nikt nie zginął". Policja surowa dla uczestników Strajku Kobiet

Legitymowanie trwało do czwartej nad ranem. Niektórzy demonstranci zostali zabrani nawet 50 kilometrów od miejsca, w którym policja ich zatrzymała. Jedna z uczestniczek przypłaciła udział w manifestacji złamanym nosem - uderzyła nim o ścianę po interwencji funkcjonariuszy.

Warszawa. Tłumne protesty, race, farba, misie, tańce - tak wyglądało w czwartek centrum miasta. W piątek, w sto dni od 22 października, szykują się jeszcze większe demonstracje
Warszawa. Tłumne protesty, race, farba, misie, tańce - tak wyglądało w czwartek centrum miasta. W piątek, w sto dni od 22 października, szykują się jeszcze większe demonstracje
Źródło zdjęć: © Ogólnopolski Strajk Kobiet

29.01.2021 17:30

- Wszystkie osoby są już zlokalizowane. Większość już wypuszczona. Wobec pięciu zatrzymanych toczyły się po południu jeszcze czynności, ale wiadomo było, gdzie kto jest. Wiele osób ma dodatkowe zarzuty - pod antyrepresyjnym numerem telefonu stale dyżurują prawnicy i bacznie śledzą los każdego, kto wpadł w kłopoty w związku z udziałem w proteście. Pod numerem 722 196 139 więc można nie tylko prosić o pomoc dla siebie, ale także dowiadywać się o swoich bliskich, którzy z manifestacji wieczorem nie wrócili do domu.

Po czwartkowym wieczorze, spędzonym przez wielu ludzi na ulicach stolicy, ta opieka i informacja okazały się niezwykle potrzebne. Ogólnopolski Strajk Kobiet poprowadził tłumy przez ulice miasta, rozpoczynając demonstrację przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego i tam chcąc ją skończyć.

To ostatnie okazało się bardzo trudne do przeprowadzenia. Protestujący zostali zamknięci przez policję w kotle. Trzymano ich na mrozie do godzin porannych, każdego legitymując skrupulatnie.

Warszawa. "Na szczęście nikt nie zginął". Do odległych komisariatów przejechało się z policją wielu uczestników

Wylegitymowanych przez policję były setki osób. Czternastu zatrzymanych przewieziono do odległych komisariatów - w Pruszkowie, Wołominie, Piasecznie czy Legionowie. Taka przygoda spotkała też Klementynę Suchanow, jedną z aktywistek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, której sprawę policja wyjaśniała bardzo uważnie i długo.

Na piątek zapowiadana jest w Warszawie kolejna demonstracja. Protestować w stolicy mają ludzie z całej Polski. Uczestnicy spotykają się o godzinie 20 na Rondzie Praw Kobiet.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)