Warszawa. Koniec procesu ws. zabójstwa w szkole w Wawrze
Zakończył się proces Emila B., który w szkole zaatakował nożem i zabił 16-latka. Wyrok będzie znany 17 lutego.
Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", do tragedii doszło 10 maja 2019 roku w Szkole Podstawowej nr 195 przy ul. Króla Maciusia w Wawrze. Emil B., 15-letni uczeń, podszedł na przerwie do Kuby, rok starszego ucznia trzeciej klasy gimnazjum. Zadał mu dziewięć ciosów nożem w głowę, szyję, klatkę piersiową i plecy. Na miejsce szybko dotarła karetka, ale Kuby nie udało się uratować.
Zakończył się trwający prawie rok proces, w którym przesłuchano kilkudziesięciu świadków. Uczniowie szkoły i rówieśnicy oskarżonego i ofiary zeznawali za zamkniętymi drzwiami. W środę strony wygłosiły mowy końcowe. Wyrok za zabójstwo będzie znany 17 lutego.
Warszawa. Zmiana zachowania
W momencie zdarzenia Emil B. był pod wpływem substancji psychoaktywnych. 15-latek został zatrzymany w szkole. Pierwsze pół roku spędził w schronisku dla nieletnich pod Lublinem. Nie sprawiał tam problemów wychowawczych. Na zajęciach był aktywny i dobrze się zachowywał.
Gdy sąd zdecydował, że Emil B. może odpowiadać w tej sprawie jak dorosły (przed sądem karnym, a nie rodzinnym), nastolatkowi przedstawiono zarzut zabójstwa. Przewieziono do aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce. Tam zachowanie B. się pogorszyło. Areszt wystawił opinię negatywną.
Warszawa. Sprawca odmówił składania wyjaśnień
- Jakub miał przed sobą całe życie. Gdy 10 maja szedł do szkoły, nie wiedział, że jest to ostatni dzień jego życia. Na pewno miał inne plany. To oskarżony podjął decyzję za Jakuba - cytuje „Gazeta Wyborcza” prokurator Agnieszka Filipczak z Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe, autorkę aktu oskarżenia.
Filipczak argumentowała, dlaczego nastolatek powinien zostać skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności, najwyższą możliwą sankcję dla nieletniego sprawcy przewidzianą przez polskie prawo.
Przekonywała, że dla Emila B. nie ma pozytywnej prognozy kryminologicznej. - Patrząc na to, jak ukształtowana jest jego osobowość, wskazana jest konieczność izolacji go od społeczeństwa - podkreślała prok. Filipczak.
Pełnomocniczka rodziny zamordowanego Kuby również zawnioskowała o wymierzenie kary 25 lat więzienia oraz wypłatę po 1 mln zł zadośćuczynienia dla ojca i brata zmarłego. Ma to dać rodzinie "symboliczne poczucie sprawiedliwości".
Emil B. przeprosił w środę rodzinę zmarłego i powiedział, że bardzo żałuje tego, co się stało.
Jego obrońcy sugerowali, by sąd umieścił nastolatka w zakładzie poprawczym. Sąd może podjąć taką decyzję nawet w sytuacji, gdy oskarżony jest sądzony jak osoba dorosła.
Warszawa. Matka prosi o łagodny wymiar kary
Matka oskarżonego: - Chciałam przeprosić za mojego syna. Zauważyłam, że coś złego się dzieje, chodziłam po lekarzach. Dużo spał, myślałam, że może ma cukrzycę. Nie mogę sobie wybaczyć, że nie przyszedł i nie powiedział, że ma problem. Codziennie myślę o Kubie i o tym, co się stało. Odwiedzam jego grób. Ale czasu nie mogę cofnąć. Traumę ma jedna i druga rodzina. Wiem, że nie jest to ten sam ból, który czują bliscy Kuby.
- Bardzo proszę sąd, by wziął pod uwagę, że to jest nadal dziecko. To nie jest tak, że on jest zły. Pogubił się. Narkotyki mu głowę zjadły. Chciałbym, żeby miał leczenie, żeby przeszedł terapię. Życie mojego syna jest w rękach sądu. Wierzę w mądrość. Proszę o łagodny wymiar kary - cytuje dziennik jej wypowiedź.
Źródło: Gazeta Wyborcza