"Tego nie możemy robić". Pieskow zabrał głos ws. katastrofy

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow twierdzi, że trzeba czekać na wyniki śledztwa ws. katastrofy lotniczej w Kazachstanie. Tymczasem, jak podaje Euronews, zostało już potwierdzone, że to rosyjski pocisk trafił w samolot Embraer-190.

Katastrofa samolotu w Kazachstanie
Katastrofa samolotu w Kazachstanie
Źródło zdjęć: © East News
oprac. PC

- Trwa dochodzenie. Każdy incydent lotniczy musi zostać zbadany przez wyspecjalizowane jednostki lotnicze. Musimy poczekać na zakończenie śledztwa - oświadczył rzecznik Kremla, cytowany przez agencję Azertac.

Dmitrij Pieskow podkreślił, że "błędem byłoby stawianie jakichkolwiek hipotez przed wnioskami ze śledztwa" - A tego oczywiście nie możemy i nikt nie powinien tego robić - zaznaczył.

Przypomniał, że dzień wcześniej podczas nieformalnego szczytu WNP Władimir Putin złożył głębokie kondolencje rodzinom i przyjaciołom ofiar, a rannym życzył szybkiego powrotu do zdrowia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Samolot pasażerski Embraer-190, lecący z Baku do Groznego, rozbił się w środę na zachodzie Kazachstanu. Jak podała opozycyjna telewizja Nastojaszczeje Wriemia, maszyna mogła zostać ostrzelana przez rosyjski system obrony przeciwlotniczej, który odpierał ataki ukraińskich dronów na Grozny.

W katastrofie, która miała miejsce w okolicach miasta Aktau, zginęło 38 z 67 osób na pokładzie. Początkowo jako przyczynę wypadku podano zderzenie ze stadem ptaków, co miało spowodować awarię systemu sterowania. Samolot miał być przekierowany do Machaczkały, ale ostatecznie skierowano go do Aktau.

W czwartek źródła rządowe potwierdziły Euronews, że do katastrofy doszło przez rosyjską rakietę ziemia-powietrze. "Uszkodzony samolot nie mógł wylądować na żadnym z rosyjskich lotnisk, pomimo próśb pilotów o lądowanie awaryjne" - czytamy.

Według danych, systemy nawigacji GPS samolotu zostały zablokowane na całej trasie lotu nad morzem.

Pocisk został wystrzelony z systemu obrony powietrznej Pantsir-S - poinformował międzynarodowy serwis AnewZ z siedzibą w Baku, powołując się na azerskie źródła rządowe.

Źródło: Azertac, WP, Euronews

Wybrane dla Ciebie