Warszawa. Fotoradary okiełznały prędkość. Most Poniatowskiego zwolnił
Badania ruchu przeprowadzone w ostatnich dniach przez Zarząd Dróg Miejskich przynoszą dobre wieści. Zaledwie 27 procent kierowców rozpędza się na tej przeprawie i przekracza dozwoloną prędkość. To znacząca poprawa. Przedtem kierowcy czynili to nagminnie.
- O tych fotoradarach powiedziano i napisano wiele. Że stoją nie tak jak trzeba i źle wyglądają, że po co w ogóle zostały zainstalowane. Cóż, twarde liczby jasno pokazują, że ich ustawienie wywarło gigantyczny wpływ na to, jak jeżdżą kierowcy przekraczający Wisłę i zdecydowanie ucywilizowało ruch na moście. Te żółte skrzynki może nie są najbardziej estetyczne, a ich stawianie popularne, ale tu chodzi przecież o nasze wspólne bezpieczeństwo - powiedział prezydent Rafał Trzaskowski.
Pomiary prowadzone były w środę 29 września. Średnia prędkość, jaką w tym dniu osiągały pojazdy przemieszczające się mostem Poniatowskiego i jadące po wiadukcie będącym jego przedłużeniem, to 44,5 kilometra na godzinę. Co czwarty kierowca przekraczał dozwoloną prędkość.
Badania na moście trwały całą dobę. W podobnej próbie, przeprowadzonej trzy lata temu, uzyskane wyniki zatrważały. Wtedy 85 procent kierowców jechało stanowczo za szybko. To wtedy zakiełkowała myśl, by ustawić na moście fotoradary.
Warszawa. Fotoradary okiełznały prędkość. Most Poniatowskiego zwolnił
Ich pojawienie się przyniosło krzepiącą metamorfozę. Jak wynika ze środowego badania, mostem Poniatowskiego przejechało 41 754 kierowców. 11 tysięcy przekroczyło dozwoloną prędkość. Jednak były to przekroczenia niewielkie, zaledwie o kilka kilometrów na godzinę. Przed montażem fotoradarów na licznikach wielu przejeżdżających tą trasą pojawiały się wartości wyższe od dopuszczalnych o 20-30 kilometrów.
Nie każdego dnia panuje tu taki porządek. Od czasu uruchomienia fotoradarów Główny Inspektorat Transportu Drogowego zanotował 28 przypadków przejazdu przez most z prędkością 100 kilometrów na godzinę, podczas gdy dozwolona jest o połowę mniejsza.
To znaczy, że zakup fotoradarów był słuszną decyzją. Ratusz sfinansował urządzenia i ich instalację. A ponieważ przepisy nie dają urzędom kompetencji do obsługi takiego sprzętu, miasto przekazało żółte skrzynki w użytkowanie GITD.