Warszawa. "Babcia Kasia" chciała zablokować furgonetkę antyaborcyjną. Akcja policji
"Babcia Kasia" chciała zablokować furgonetkę antyaborcyjną, jadącą ulicą Marszałkowską. Furgonetka była obklejona drastycznymi fotografiami przedstawiającymi płody, które poddano aborcji. Doszło do interwencji policji. Sprawa skończy się w sądzie.
Do zdarzenia doszło w środę po południu przy skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej ze Wspólną. "Babcia Kasia" stanęła na pasie jezdni i zablokowała promującą zakaz aborcji furgonetkę.
Na miejscu doszło do interwencji policji. Funkcjonariusze stwierdzili, że "Babcia Kasia" dopuściła się wykroczenia. Kiedy nie reagowała, policjanci chwycili ją pod ramiona i zabrali na chodnik. Furgonetka kontynuowała jazdę.
- Ta cholera jedzie teraz po mieście i co trzecia kobieta, która straciła dziecko, to ogląda. Dzieci to oglądają - krzyczała cytowana przez portal TVN Warszawa "Babcia Kasia".
Schetyna odpowiada na pytanie o Kukiza. "Kompletna ruina"
Furgonetkę usiłował wcześniej zatrzymać również inny samochód.
Stołeczna policja potwierdza, że doszło do tamowania ruchu na Marszałkowskiej przez jedną osobę. Została ona ukarana mandatem. - Skorzystała jednak ze swojego uprawnienia i odmówiła jego przyjęcia, w związku z czym policjanci skierowali do sądu wniosek o jej ukaranie – powiedział cytowany przez TVN Warszawa Jarosław Florczak z Wydziału Komunikacji Społecznej KSP.
Źródło: TVN Warszawa, "Super Express"