RegionalneWarszawaW tym roku nie będzie wyborów samorządowych na Mazowszu

W tym roku nie będzie wyborów samorządowych na Mazowszu

"Pojawiająca się data ewentualnych wyborów nie ma nic wspólnego z rzeczywistością".

W tym roku nie będzie wyborów samorządowych na Mazowszu

27.01.2016 09:04

Prawo i Sprawiedliwość odpuszcza sobie Warszawę. Na razie. W tym roku nie będzie wyborów samorządowych na Mazowszu, ale rządzący nie wykluczają ich w przyszłości - czytamy dzisiejszej w "Rzeczpospolitej".

Zdaniem opozycji PiS, szykuje demontaż samorządów. W 15 na 16 sejmików wojewódzkich władzę dzierży koalicja PO-PSL. Pretekstem do zmian, czyli przerwania kadencji, miałyby być zmiany na mapie administracyjnej kraju. Na pierwszy ogień miałyby iść Warszawa i Mazowsze - informuje WP.pl.

Są pieniądze na przedterminowe wybory

"Przed nami wyzwanie podziału Mazowsza z odrębną Warszawą" - napisał w połowie stycznia na Twitterze marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Przez wielu polityków - także w PiS - wiadomość od jednego z najważniejszych ludzi w partii Jarosława Kaczyńskiego została odebrana jako sygnał do szturmu na stolicę.

Podobnie zinterpretowano zwiększenie o ponad 40 mln zł wydatków na Krajowe Biuro Wyborcze. Oficjalnie, jak dowiedział się portal WP.pl w PKW, kwota ta ma być przeznaczona m.in. na zakup przeszło 28 tys. przezroczystych urn wyborczych.

Ale zarówno politycy opozycji, jak i PiS przyznają nieoficjalnie, że kwota ta w razie potrzeby mogłaby być przeznaczona na przeprowadzenie przedterminowych wyborów na Mazowszu. Szturmu na Warszawę, który miałby polegać na stworzeniu dwóch oddzielnych województw: warszawskiego i mazowieckiego, w tym roku nie będzie.

- Żadnych wyborów na Mazowszu na razie nie planujemy - mówi „Rzeczpospolitej" Marek Suski, jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Dodaje też, że pojawiająca się data ewentualnych wyborów (5 czerwca) nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Polityk przyznaje jednak, że dyskusje na ten temat w partii trwają.

- Prowadzimy wewnętrzną debatę, bo wiele ocen potwierdza naszą tezę o tym, że zamożna Warszawa uniemożliwia rozwój całego Mazowsza przez blokadę dostępu do środków unijnych. Ale na razie żadnych prac ani konkretnego terminu zmian administracyjnych nie ma - podkreśla Suski.

Podział statystyczny niewystarczający

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że prace analityczne na temat podziału Mazowsza prowadzi też rząd. Do 15 lutego Ministerstwo Rozwoju ma zakończyć pracę nad dokumentem dotyczącym podziału statystycznego województwa, który ma być szybko przekazany Komisji Europejskiej. Prace te rozpoczął jeszcze rząd PO, a jego celem jest lepsze wykorzystanie unijnych funduszy. Chodzi o to, by stolica i pozostała część województwa, były odrębnie traktowane m.in. przy rozdzielaniu dotacji unijnych.

Jednak, jak mówi poseł PiS Jacek Sasin - w ostatnich wyborach samorządowych był kandydatem na prezydenta Warszawy - podział statystyczny województwa może być w przyszłości niewystarczający.

- UE rozdziela fundusze co do zasady jedynie pomiędzy jednostki administracyjne. Co prawda poprzedni rząd uzyskał obietnicę z Komisji Europejskiej, że podział statystyczny Mazowsza będzie uznany, tak jak to było w Niemczech z Brandenburgią, ale nie mamy pewności, że ta deklaracja będzie aktualna przy kolejnych negocjacjach unijnego budżetu - tłumaczy Sasin.

Dodaje, że właśnie dlatego jego partia pracuje nad nowym podziałem administracyjnym, ale kiedy zostanie on wprowadzony, jeszcze nie ustalono.

- Tego nie da się zrobić, choćby ze względu na podpisane umowy z UE w sprawie funduszy unijnych, których wykorzystanie w pełni jest nadrzędnym celem - zaznacza polityk PiS.

Odbijanie Warszawy

Z informacji WP.pl wynika, że PiS rozważa stworzenie województwa warszawskiego , na którego czele miałby stanąć wojewoda z nadania premier Beaty Szydło. W skład województwa wchodziłaby stolica oraz okoliczne gminy. Województwo miałoby też swojego marszałka oraz sejmik.

Drugi wariant zakłada przekształcenie Warszawy w miasto na prawach wojewódzkich. Oznaczałoby to wygaśnięcie kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz całej rady miasta. W ich miejsce miałby pojawić się marszałek województwa (prezydent) i sejmik (rada miasta).

Problem jednak w tym, że od 2006 roku PiS nie jest w stanie wygrać wyborów samorządowych w stolicy ani na Mazowszu. Jak mówią politycy partii rządzącej, nikt na razie nie ma pewności, że rozważane zmiany administracyjne, pozwoliłyby odbić z rąk PO ważny z punktu widzenia prestiżu i mapy politycznej kraju region.

Źródło: Rzeczpospolita/WP.pl

Obraz
Zobacz także
Komentarze (0)