W ciągu ostatnich 48 godzin potrącono na przejściach dla pieszych troje dzieci. MJN: "To warszawska codzienność"
"Ratusz, zamiast edukować dzieci i kierowców, woli rozdawać im kamizelki odblaskowe"
Niska kultura jazdy oraz przepisy prawa, które nie chronią pieszych są - zdaniem stowarzyszenia Miasto Jest Nasze powodem dużej liczby potrąceń dzieci na przejściach dla pieszych.
Członkowie stowarzyszenia zwracają uwagę na przypadki z ostatnich 48 godzin. "6-letni chłopiec został potrącony na ul. Kondratowicza. Z obrażeniami twarzy trafił do szpitala. Jak informuje stołeczna policja, przechodził z matką przez przejście dla pieszych".
"Do wypadku doszło o godz.19.45 na ul. Popularnej, na wysokości numeru 58. Matka przechodziła przez przejście dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej. Wraz z dzieckiem została potrącona przez forda. Ranny dwulatek został odwieziony do szpitala. Matka, zanim drugą karetką także zabrało ją pogotowie, rozmawiała z policjantami, ale w szoku nie potrafiła odtworzyć przebiegu wypadku".
"Do wypadku doszło po godzinie 8 na ulicy Andersa. Na pasach niedaleko skrzyżowania z ul. Stawki samochód osobowy potrącił 4-letniego chłopca. Dziecko trafiło do szpitala. Dokładne okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja. Wiadomo, że chłopiec razem z opiekunem przechodził przez pasy. W pewnym momencie wjechał w nich opel".
'Warszawa piekłem pieszych"
Członkowie stowarzyszenia przekonują, że podobnie zdarzenia to warszawska codzienność. Ich zdaniem przyczyną wypadków są "przepisy prawa, które nie chronią pieszych i sprawiają, że osoby, które zabijają ludzi na drogach nie muszą się obawiać ciężki kar, a czasem w ogóle nie są karane". W przyszłym roku znikną prawie wszystkie fotoradary w Warszawie . "Możemy się spodziewać, że liczba śmiertelnych wypadków zdecydowanie się zwiększy" - piszą na swoim profilu.
Podkreślają też, że priorytetem dla władz miasta powinny być działania, które ograniczą liczbę podobnych, tragicznych zdarzeń na stołecznych drogach. "Ratusz, zamiast edukować dzieci i kierowców, woli rozdawać im kamizelki odblaskowe " – uważają. I dodają, że Hanna Gronkiewicz-Waltz dalej poszerza ulice, projektuje niebezpieczne skrzyżowania. "To jest kierunek rozwoju państw takich jak Rosja. My chcemy iść drogą wytyczoną przez zachodnie metropolie takie jak Nowy Jork" - przekonują i jako przykład podają nowojorski plan "Wizja Zero" , jaki właśnie wchodzi w życie w amerykańskim mieście.
Władze Warszawy zakupiły ostatnio 11 tys. kamizelek dla dzieci . Przeznaczono na ten cel 84 tys. zł, a odblaskowe odzienie ma trafić do wszystkich samorządowych przedszkoli w stolicy. Zakup został zrealizowany w ramach akcji promującej bezpieczne poruszanie się najmłodszych po drodze.
Przeczytajcie też: Kolejna manifestacja KOD. "Obywatele dla demokracji”