Veturilo na własność. Oto, jak niektórzy "rezerwują" sobie miejskie rowery
Warszawiacy mają do dyspozycji obecnie 4660 rowerów
Podchodzisz do stacji Veturilo, przy której dostępnych jest kilka rowerów. Okazuje się jednak, że jeden nie ma gumowych uchwytów na kierownicy, w drugim brak powietrza w kole, w trzecim jest poluzowane siodełko. Myślisz, że to awaria i ostatecznie idziesz do innej stacji. Znasz to? Tymczasem "usterki" są celowe - tak kombinują niektórzy, by "zarezerwować" sobie publiczny rower.
Ruszył kolejny sezon systemu rowerów miejskich Veturlio . Mieszkańcy Warszawy mają do dyspozycji obecnie 4660 rowerów, o ponad 300 więcej niż w roku ubiegłym. Jest więcej stacji, wypożyczanie jest łatwiejsze (szczególnie dzięki aplikacjom). Niektórzy jeżdżą nimi codziennie, zwłaszcza gdy obok ich domu i miejsca pracy znajduje się stacja rowerowa.
Problem niesprawnych rowerów czy ich braku wciąż jest aktualny. Zwykle, zanim wypożyczymy Veturlio, oglądamy pojazd, by sprawdzić, czy wszystko jest w porządku i wybieramy ten naszym zdaniem najbardziej sprawny. Pomijamy te z luźnym siodełkiem, czy bez gumowych uchwytów na kierownicy.
Na to właśnie liczą niektórzy cwaniacy. Wiedzą, że jeśli zostawią rower, w każdej chwili ktoś może go wypożyczyć. Przy biurowcach rowery znikają wręcz błyskawicznie, a stacje przez długi czas stoją puste. Dlatego niektórzy próbują "zarezerwować" sobie miejski rower.
Jest na to kilka sposobów. Są tacy, co spuszczają powietrze z koła. Wprawdzie przy niektórych stacjach znajdują się pompki, ale, po pierwsze, takich stacji nie ma wiele, po drugie, nie każdemu chce się koło pompować. Inni "wypożyczają" sobie gumowe uchwyty na kierownicę. To również potrafi zniechęcić do wypożyczenia, zwłaszcza w chłodniejszy dzień. Inni obluzowują siodełka, a są i tacy, którzy przypinają miejski rower własnym zapięciem.
Marek Pogorzelski, rzecznik Nextbike, obsługującej warszawski system rowerów, mówi, że pracownicy firmy często spotykają się z drobnymi usterkami w rowerach. - Staramy się je usuwać jak najszybciej. Gdy przy rowerze znajdziemy czyjeś, prywatne zapięcie, usuwamy je ze stratą dla właściciela. Pytany o "rezerwowanie" rowerów odpowiada, że problem istnieje, ale jest marginalny. - Umyślne uszkadzanie rowerów narusza regulamin Veturilo i – gdy taki przypadek zostanie wykryty – skutkuje zablokowaniem konta danego użytkownika. W poważniejszych przypadkach umyślne uszkodzenia traktujemy jak wykroczenie. Każdy rower powinien służyć jak największej liczbie osób, dlatego stanowczo odradzamy tego typu praktyki. Miejskie rowery są dla wszystkich, nie dla konkretnych osób - podkreśla Pogorzelski.
Przeczytajcie też: Swastyka i gwiazda Dawida na Cmentarzu Żołnierzy. MKiDN: stanowczo potępiamy