RegionalneWarszawaValentynie i Valerii grozi deportacja. Ich szkoła walczy, by zostały w Polsce

Valentynie i Valerii grozi deportacja. Ich szkoła walczy, by zostały w Polsce

Wzruszająca petycja licealistów jednej z warszawskich szkół. "Nie zgadzamy się, by Valentyna i Valeria były ponownie narażone na niebezpieczeństwo."

Valentynie i Valerii grozi deportacja. Ich szkoła walczy, by zostały w Polsce
Karolina Kołodziejczyk

11.04.2017 15:30

Valentyna i Valeria są siostrami, pochodzą z Ukrainy. Razem z mamą uciekły przed wojną do Polski, jednak całej trójce grozi deportacja. Na to nie chcą pozwolić uczniowie z Bednarskiej, którzy przygotowali specjalną petycję, by pomóc koleżankom ze szkoły zostać w kraju.

Na Ukrainie wciąż trwa wojna. W Mariupolu w obwodzie donieckim nieustannie są prowadzone walki i giną ludzie. - Cieszę się, że moje miasto jest jeszcze ukraińskie, ale tam wszyscy żyją w strachu. Ciagle slychać strzały, na ulice wyjeżdżają czołgi. Nawet, gdy o tym myślę jest ciężko, a co dopiero, gdy pomyślę, że mogę tam wrocić - opowiada w rozmowie z WawaLove.pl Valentyna.

W lipcu 2014 razem z mamą i młodszą siostrą Valerią postanowiły przyjechać do Polski. Nastolatki podjęły naukę w I Społecznym Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Bednarskiej w Warszawie. Nauczyły się polskiego, nawiązały pierwsze przyjaźnie, osiągają dobre wyniki w szkole.

Valentyna w tym roku zdaje maturę i marzy, by dostać się do Akademii Sztuk Pięknych. - Interesuję sie grafiką, chciałabym studiować ten kierunek. Mam w szkole dodatkowe zajęcia z plastyki i już kompletuje teczkę do ASP! Będę ją składać w maju - mówi podekscytowana.

Jednak Valentyna nie może w pełni poświęcić się nauce i przygotowywaniom do egzaminów. Od momentu przyjazdu zarówno ona, jak i jej siostra oraz mama starają się, by nie doszło do powrotu na Ukrainę – aktualnie ubiegają się o ochronę międzynarodową, która zapewni im bezpieczeństwo.

Co więcej, 3 października 2016 roku ruszyła procedura deportacyjna. - Jako osoba pełnoletnia, odpowiadam za siebie i równolegle muszę starać się o ochronę uzupełniającą i odwoływać się od procedury deportacyjnej. Stawiam się w odpowiednich urzędach, odbieram różne wnioski - mówi Valentyna i dodaje, że czuje się trochę zagubiona. - Mam dopiero 19 lat, nie znam w pełni swoich praw - przyznaje w rozmowie z WawaLove.pl.

"Pomóżmy Valentynie i Valerii zostać w Polsce"

Historia Valentyny i jej rodziny poruszyła uczniów z liceum przy ul. Bednarskiej. - O możliwości deportacji dowiedzieliśmy się na godzinie wychowawczej - mówi Karolina, jedna z koleżanek. Klasa postanowiła pomóc dziewczynom, organizując zbiórkę podpisów na platformie Change.org .

Petycja ma trafić do Urzędu Do Spraw Cudzoziemców, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Rzecznik Praw Obywatelskich Adama Bodnara, Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracyjnych Mariusza Błaszczaka. Udało się uzbierać ponad dwa tysiące podpisów.

Jak na petycję zareagowały dziewczyny? - To miłe i przyjemne, że tak wiele osób chce nam pomoc. Nigdy nie byłam w centrum uwagi i jest to dla mnie trochę przerażające. Ale poradzimy sobie z tym - w głosie Valentyny słychać wzruszenie.

Zapytałam nastolatkę, czy wyobraża sobie powrót na Ukrainę. - Musiałabym wszystko zacząć od początku. Naukę, kontakty z ludźmi... W Polsce mieszkam trzy lata, nauczyłam się polskiego, będę zdawać maturę. Ja chcę tutaj studiować i nie chcę tam wracać - mówi jednym tchem. Wierzy, że historia jej rodziny szczęśliwie się zakończy, tak jak w przypadku Daryny Sherstiuk. W grudniu 13-latka otrzymała decyzję o deportacji z Polski.

O to, by Daryna została w kraju walczyli koledzy i koleżanki z klasy jednego ze stołecznych gimnazjów. Powstała petycja w obronie dziewczynki, którą podpisało 25 tys. osób. Miesiąc później Urząd do Spraw Cudzoziemców udzielił Darynie tzw. ochrony uzupełniającej.

Obraz
Zobacz także
Komentarze (0)