RegionalneWarszawaUsuwanie barszczu Sosnowskiego z Łazienek Królewskich. "Każda jego część jest niebezpieczna"

Usuwanie barszczu Sosnowskiego z Łazienek Królewskich. "Każda jego część jest niebezpieczna"

Do tej pory, choć jest tam od 40 lat (posadzony jako ozdoba), nikt ze zwiedzających nie zgłosił dyrekcji Muzeum obrażeń powstałych na skutek zetknięcia z rośliną.

Usuwanie barszczu Sosnowskiego z Łazienek Królewskich. "Każda jego część jest niebezpieczna"
Karol Lewandowski

09.06.2016 17:16

W królewskich ogrodach prowadzone są działania, które pozwolą ostatecznie rozprawić się z barszczem Sosnowskiego. To efekt porozumienia, jakie Łazienki Królewskie zawarły z zespołem ekspertów zwalczających toksyczną roślinę. Barszcz rośnie w królewskich ogrodach w miejscu trudno dostępnym dla zwiedzających, u podnóża skarpy, nad brzegiem stawu, wśród zakrzewień i roślinności nadbrzeżnej.

Barszcz Sosnowskiego nie stanowi więc bezpośredniego zagrożenia dla gości Łazienek Królewskich. Do tej pory, choć jest tam od 40 lat (posadzony jako ozdoba), nikt ze zwiedzających nie zgłosił dyrekcji Muzeum obrażeń powstałych na skutek zetknięcia z rośliną.

- Mamy świadomość tego, czym jest barszcz Sosnowskiego. Jest to dość inwazyjna roślina. Tak naprawdę każda jej część jest niebezpieczna. Od korzenia, po łodygi, liście, czy soki które z niej wypływają. Można się nią poparzyć również poprzez nasiona. Nie ukrywamy tego, że w Łazienkach Królewskich mamy barszcz Sosnowskiego. Chcemy edukować ludzi, chcemy pokazywać, że mamy świadomość niebezpieczeństwa jakie ta roślina stwarza, ale walczymy z nią w taki sposób, że nie dopuszczamy do tego, aby komukolwiek z naszych gości coś się stało. Nawet zwierzętom, ani innym roślinom - powiedziała WawaLove Małgorzata Dudek Grzegorzewska, kierownik sekcji prac ogrodniczych w Łazienkach Królewskich.

Władze Łazienek Królewskich w Warszawie zdecydowały o podjęciu współpracy z wykwalifikowanymi podmiotami, które pomogą usunąć toksyczna roślinę. - W tym momencie usuwamy go mechanicznie. Nawiązaliśmy kontakt z firmą ecolab.pl i barszcz.edu.pl, która zajmuje się zwalczaniem populacji barszczy kaukaskich na terenie całej Polski. Chcielibyśmy profesjonalnie zająć się inwazją i zwalczaniem. Podjęliśmy taką decyzję, że robimy drastyczne środki, czyli pozbywamy się barszczu. Drastyczne na tyle, iż chcielibyśmy opracować metodę niechemicznego jego zwalczania. Dostępne są różne środki chemiczne, którymi można z nim walczyć, aczkolwiek w naszych warunkach nie chcielibyśmy do tego doprowadzić, ze względu na to, że na co dzień mamy do czynienia z ludźmi, którzy odwiedzają nas i nie chcielibyśmy nikomu zagrażać, poprzez stosowanie inwazyjnych środków. Dlatego właśnie poprosiliśmy o pomoc specjalistyczną firmę - powiedziała nam Grzegorzewska.

Wzór dla innych instytucji

- Chcielibyśmy być wzorem dla innych firm, ze można walczyć z barszczem w taki sposób, ze nie ma u nas niebezpieczeństwa. nawet jeśli ktoś wejdzie w miejsce, gdzie był, bądź jest barszcz, nic mu się nie stanie. Jeśli zatem w ciału dwóch lub trzech lat pozbędziemy się barszczu w sposób nieinwazyjny, środkami niechemicznymi, będzie to nasz sukces i przykład dla innych instytucji, że można to zrobić - dodała Małgorzata Dudek Grzegorzewska.

Barszcz Sosnowskiego to silnie toksyczna roślina. Groźny jest zwłaszcza wydzielany przez niego sok. Kontakt z nim powoduje trudno gojące się poparzenia skóry. Ewentualne pierwsze objawy poparzenia barszczem pojawiają się po upływie kilku godzin. Należy jak najszybciej udać się do lekarza. Najlepiej przemyć skórę wodą z mydłem i unikać słońca przez minimum 48 godzin.

Źródło: (lazienki-krolewskie.pl/Wawa.Love.pl)

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)