RegionalneWarszawaUdałoby nam się zapełnić Stadion Narodowy!

Udałoby nam się zapełnić Stadion Narodowy!

Z cyklu "rozmowa z warszawianką" rozmawiamy z jedną z organizatorek "Uwolnij łacha"

Udałoby nam się zapełnić Stadion Narodowy!

Mieszkańcom stolicy impreza "Uwolnij łacha" jest doskonale znana. 13 października odbędzie się kolejna, 13 już edycja. Oprócz wymiany ubrań, organizatorki (trzy fajne dziewczyny)
postarały się, by impreza była też wydarzeniem kulturalnym. Najnowsza edycja odbędzie się w w "Ćwiczeniówce", w Bibliotece Krasińskich. O samej imprezie, jak powstała i dlaczego cieszy się taką popularnością rozmawiamy z jedną z organizatorek, Teresą Skubij.

XIII edycja "Uwolnij łacha" odbędzie się 13-go. Czy nie boicie się, że to pechowy dzień?

Nie.. (śmiech) Stwierdziłam ostatnio nawet, że te dwie trzynastki to szczęśliwe liczby. Jak numer do centrali taksówek w serialu "Zmiennicy". Ładnie się to zgrało i na pewno wszystko się uda.

Czy spodziewałyście się takiej popularności waszej imprezy?

Aż takiej, to rzeczywiście się nie spodziewałyśmy. Zresztą wciąż się nie spodziewamy i za każdym razem jesteśmy miło zaskoczone, ale taka jest właśnie ta impreza - pełna miłych zaskoczeń

W Warszawie nie brakuje bazarków, pchlich targów czy wymian ubrań. Co sprawiło, że o tej właśnie imprezie jest głośno?

Może to, że to było pierwsze tego typu wydarzenie w stolicy? Działamy od 2009 roku i wcześniej nie było podobnego przedsięwzięcia. Później pojawiły się oczywiście podobne, ale to "Uwolnij łacha" było pierwowzorem.

Ile pojawia się osób na "Uwolnij łacha"?

Od sześciuset do tysiąca. Najwięcej ludzi przyszło, gdy organizowałyśmy go w "Śnie pszczoły". Grubo ponad tysiąc osób kupiło bilety.

Skąd w ogóle pomysł na taką imprezę? Jak narodził się ten "łach"?

Robimy "łacha" we trójkę: ja, Ola "Monola" Pawelska i Kasia Ogonowska. Zaczęło się od pomysłu Oli. Zorganizowała w swoim mieszkanku spotkanie towarzyskie, gdzie każda osoba mogła przynieść swoje rzeczy, wymienić się ciuchami. Okazało się, że zainteresowanie jest ogromne, przyszło naprawdę dużo osób i pomyślałyśmy sobie czemu nie zrobić tego na większą skalę? Pierwsza edycja odbyła się w nieistniejącym już "Winowajcy" na Inżynierskiej, przyszło 300, może 400 osób i każdy się pytał później "kiedy kolejna edycja?". Byłyśmy zdziwione, że to się tak pięknie rozwinęło, zrobiłyśmy więc drugą, potem kolejna, a teraz jest już trzynasta...

Szczerze: zarabiacie na tym?

Wiesz... musimy znaleźć i wynająć lokal, zaprojektować i wydrukować plakaty, znaleźć i zaprosić wystawców, poświęcić swój czas. To są konkretne koszta, które musimy ponieść. Tak naprawdę bilety wstępu na imprezę, to zwrot tych kosztów. Przygotowanie "Uwolnij łacha" to sporo pracy. Potem zwykle zostaje tyle, że możemy się spotkać i to wydarzenie... uczcić. (śmiech)

Macie wobec "łacha" jakieś inne plany czy pozostanie zawsze w już takiej formie? Może stałe miejsce?

Staramy się organizować to wydarzenie zawsze w innym, najchętniej świeżo otwartym miejscu. Chcemy by nasza impreza, swoim zasięgiem i popularnością wspierała nowe miejsca. Szczególnie te, które mają potencjał kulturotwórczy. Inna zupełnie sprawa, że potrzebujemy na "Uwolnij łacha" dużo miejsca, a lokalizacje musimy dopasować pod kątem wystawców i gości. Żeby było im wygodnie, by się nie cisnęli miedzy sobą, mieli swoją przestrzeń. Czy będzie stałe miejsce? Wątpię. To jest właśnie fajne w "łachu", że my tak krążymy po tej Warszawie i dzięki temu nowe osoby, przypadkowe, mogą zobaczyć coś nowego, jakieś nowe miejsce.

XII edycja odbędzie się w w Ćwiczeniówce w Bibliotece Krasińskich. Jak trafiłyście na to miejsce?

Ćwiczeniówka otworzyła się w wakacje, byłyśmy tam na koncercie grupy Frozen Birds, zresztą to fajne miejsce, bardzo muzyczne, otworzone przez stowarzyszenie Smolna. Stwierdziłyśmy że to będzie świetne miejsce na "Uwolnij łacha".

Impreza się rozrasta. Nie myślałyście, by powiększyć swój zespół?

Na razie dajemy radę we trójkę. Mimo tego, że wszystkie pracujemy, Kasia ma małe dziecko, czasem nie jest łatwo... ale to nasze wspólne dziecko. Dobrze że żyjemy w czasach internetu i komórek. Jest szybki dostęp i kontakt. Często się spotykamy i omawiamy strategię kolejnej imprezy. Radzimy sobie.

Jak wygląda organizowanie takiej imprezy? Sporo z tym roboty?

Na początku to było dużo pracy, nie wiedziałyśmy wielu rzeczy, nie było pewności, że coś robimy dobrze. Działałyśmy metodą prób i błędów. Teraz jest o wiele łatwiej mamy swoich patronów medialnych, wystawców, mamy zaprzyjaźnione media - jak choćby WawaLove, mamy wyraźny podział obowiązków i teraz to przychodzi z łatwością.

Ale z plakatami musicie same biegać?

To prawda.. ale ja lubię spacerować po Warszawie... (śmiech)

Jak długo będzie trwało uwalnianie łacha?

Będzie tak długo trwało, póki ludzie będą chcieli to robić. Najwięcej zależy od uczestników i uczestniczek

Mam wrażenie, że jest to jednak mocno babska impreza...

Mężczyźni nie przepadają za grzebaniem w ciuchach, stają w ogóle okoniem wobec zakupów, a jeszcze żeby z góry ubrań wyciągać rzeczy i je przymierzać? (śmiech) Oczywiście chciałybyśmy, by męska część uczestniczyła w większym stopniu, ale to rzeczywiście impreza raczej dla kobiet...

A teraz powiedz, jak wygląda "Uwalnianie łacha" komuś, kto nigdy tam nie był.

To proste. Przychodzi się, kupuje bilet wstępu

Który kosztuje...

Zmieniłyśmy trochę zasady, nie ma już jednakowego, stałego biletu wstępu. Chcemy, by rzeczy było więcej, więc ten osoba, która przychodzi z ciuchami płaci 8 zł, natomiast osoba, która nic nie przynosi, płaci 15 zł.

I co dostanę?

Wchodzisz i bierzesz sobie to, co jest w strefie wymiany. Cokolwiek ci się podoba, co ci wpadnie w oko, w jakiej tylko ilości chcesz. To przede wszystkim ciuchy, ale też meble, zabawki dla dzieci, raz była nawet sprawna kasa fiskalna! Jest też strefa cen, gdzie pojawiają się zaprzyjaźnieni z nami rękodzielnicy z biżuterią, ozdobami, torebkami i różnymi innymi gadżetami. Podczas tej edycji przygotowałyśmy też pokaz brazylijskiego jiu-jitsu, wspaniałe jedzenie, prezentację Banku Żywności. Jesteśmy lokalowo ograniczone, ale uda nam się zmieścić pewnie z 15 wystawców.

Gdybyście miały taką możliwość, że dostałybyście na przygotowanie kolejnej edycji "Uwolnij łacha" Stadion Narodowy, to udałoby wam się go zapełnić?

Bardzo chętnie zrobiłybyśmy "Uwolnij łacha" na Stadionie Narodowym! (Śmiech). To w sumie byłaby tradycja... zapewne byłoby więcej wystawców, więcej pokazów, takich jak techniki oddychania, jogi, warsztaty szycia... W ogóle mamy planach mamy przygotowanie pokazu świadomego jedzenia: jak przerabiać jedzenie, jak z resztek zrobić pyszne potrawy, co robić, by nie wyrzucać jedzenia, jak jeść ekologicznie...

Wracając do pytania: udałoby Wam się zapełnić Stadion Narodowy?

Jasne!

Dziękuję za rozmowę.

13 Edycja Uwolnij Łacha odbędzie się 13 października 2012 w Ćwiczeniówce w Bibliotece Krasińskich ul. Okólnik 9

Start 12.00 Wstęp 8 zł (z ciuchami), 15 zł (bez ciuchów).
Szczegóły na STRONIE .

Obraz
Obraz
Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)