Tworzyli fałszywe strony banków. Wyłudzili 23 tys. złotych
Jak bronić się przed phishingiem?
Śródmiejscy policjanci zatrzymali dwóch obywateli Łotwy podejrzanych o phishing oraz przywłaszczenie pieniędzy. - Mężczyźni tworzyli fałszywe strony banku i pozyskując hasło i kod dostępu przelewali pieniądze na inne konto - informuje Komenda Stołeczna Policji. Śledczy podejrzewają, że zatrzymani nie działali sami, a skala przestępstw może mieć zasięg ogólnopolski.
Do zatrzymania 28- i 32-letniego Łotysza doszło w jednym z banków, kilka chwil po tym, jak mężczyźni przelali na swoje konto nie swoje 23 tys. zł. Panowie przyszli po gotówkę do okienka, wypłacili ją i... zostali zatrzymani. Dzięki warszawskim śledczym pieniądze nie opuściły budynku.
Funkcjonariusze stołecznej komendy dodają, że zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala przypuszczać, iż zatrzymani Łotysze nie działali sami, a skala podobnych przestępstw może wykraczać poza Warszawę.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty oszustwa komputerowego oraz przywłaszczenia mienia, za co kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności. Na wniosek policjantów ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością gospodarczą prowadzących sprawę sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu zatrzymanych na 3 miesiące.
Metoda oszustwa, w której przestępca podszywa się pod inną osobę lub instytucję w celu wyłudzenia określonych informacji nazywana jest phishingiem (od wędkowania). Najczęściej ofiara oszustwa dostaje e-mail z prośbą, by się zalogować i potwierdzić swoje dane bankowe. Ofiara może też sama wejść na taką stronę www, np. do sklepu internetowego zachęcającego do kupna towaru po wyjątkowo atrakcyjnej cenie.
Takie "fałszywe" strony istnieją najczęściej tylko kilka godzin. Warto więc, zanim podamy swoje najwrażliwsze dane, zwrócić uwagę czy nie zmienił nam się przypadkiem adres www banku, a w razie wątpliwości zadzwonić do siedziby urzędu i zwyczajnie o to zapytać. Warto też kupować w rekomendowanych i sprawdzonych sklepach internetowych.
Przeczytajcie też: Fałszywy policjant wystawiał na Woli mandaty