Tak miasto radzi sobie z problemami mieszkaniowymi. Promuje wynajem lokalu w zamian za... seks
"To nowy gatunek porno, który jest połączeniem seksu i… rynku nieruchomości".
Na oficjalnym facebookowym profilu stołecznego ratusza "Mieszkania2030", poświęconemu polityce mieszkaniowej, ukazał się artykuł promujący wynajem lokali w zamian za usługi seksualne. Mieszkańcy są oburzeni. Rzeczniczka urzędu: "Przepraszamy, jeśli ktoś z odbiorców poczuł się urażony".
"Czekaliśmy z tym postem specjalnie do późniejszych godzin – słyszeliście o czymś takim jak PropertySex? To nowy gatunek porno, który jest połączeniem seksu i… rynku nieruchomości. Odzwierciedla on w pewnym sensie problemy Millenialsów" - tak brzmiał wpis na profilu "Mieszkania2030", stronie prowadzonej przez Urząd m.st. Warszawa.
Czym jest PropertySex?
Link odsyłał czytelników do artykułu pt. "PropertySex – nowy gatunek porno, który porusza ważne dla Millenialsów problemy mieszkaniowe” na stronie fpiec.pl. Jak informuje autor tekstu, PropertySex to "siódmy pod względem popularności kanał na stronie PornHub". Wyjaśnia również, kim są bohaterowie filmów emitowanych na tym kanale: "To najczęściej właściciel mieszkania na wynajem oraz młoda kobieta, która pilnie szuka miejsca, w którym mogłaby zamieszkać". Młoda dziewczyna, dysponująca skromnymi zasobami finansowymi, decyduje się wynająć pokój "w zamian za seks" z właścicielem lokalu.
Przyczyną popularności tego rodzaju filmów mają być trudności finansowe Millenialsów, którzy utożsamiają się z zdesperowanymi bohaterkami.
"Nadszedł czas, by traktować nas poważnie"
Post został usunięty ze strony "Mieszkania2030” chwilę po publikacji, ale działacze "Miasto Jest Nasze” zdążyli wykonać zrzut z ekranu i podzielić się nim na swoim Facebooku.
"Czy Wy też macie czasem wrażenie, że jesteście w ukrytej kamerze i prezydent Waszego miasta po prostu świetnie się bawi Waszym kosztem? (…) Szanowna władzo, naprawdę nadszedł czas, by zacząć traktować mieszkańców Warszawy poważnie” – napisali działacze MJN pod zdjęciem.
Aktywiści nie kryją swojego oburzenia. "W mieście, gdzie władza nie ma realnego pomysłu na politykę mieszkaniową, (…) gdzie widmo reprywatyzacji i dalszych masowych eksmisji, mimo wybuchu oburzającej afery, nadal wisi w powietrzu... W mieście, gdzie nie buduje się mieszkań komunalnych w liczbie choć odrobinę adekwatnej do potrzeb (…). Wreszcie w mieście, w którym zgodnie z prawem zajmowanie przez 3 dorosłe osoby 20-metrowego pokoju w kawalerce to warunki zbyt luksusowe, by móc liczyć na pomoc i przydział lokalu z zasobu publicznego... Otóż w mieście tym, zamiast podjęcia realnych działań, wymyśla się, dla poprawy wizerunku władzy, mętny 'program mieszkaniowy' przewidziany na 2030 rok, który polega na wstawianiu na fejsie filmikow z jutuba i... pisaniu postów o 'nieruchomościowym porno' i historiach najemców z Pornhuba...” – piszą.
Komentarze
Pod opublikowanym zdjęciem zawrzało. Mieszkańcy stolicy, przy problemach mieszkaniowych, z którymi borykają się na co dzień, czują się potraktowani lekceważąco przez władze miasta. Pan Marcin komentuje: "Zamiast snuć rozważania o percepcji problemów millenialsów w produkcjach pornograficznych (…) zacznijcie być dla odmiany poważni, to nie będziemy was ignorować”.
Do dyskusji włączyła się Joanna Erbel odpowiedzialna za prowadzenie strony "Mieszkania2030". Erbel, zadowolona z tak dużego zainteresowania stroną, wytknęła błędy aktywistom MJN. "Mam nadzieję, że wasza uwaga się utrzyma, bo po 8 debatach i ogólnopolskiej konferencji, które zignorowaliście wreszcie udało nam się niechcący ściągnąć waszą uwagę” – napisała w komentarzu.
Przewodniczący MJN nie pozostał jej dłużny. "Mam ogromny problem z debatami na temat dalekosiężnych programów strategicznych po 10 latach rządów jednej ekipy i w momencie, gdy zostały im dwa lata” - odciął się i dodał: "W HGW nie wierzę, ale niech wiceprezydent Olszewski weźmie się do roboty za sprawy, które można rozwiązać tu i teraz”.
Ratusz przeprasza
O komentarz w tej sprawie nasza reporterka poprosiła rzeczniczkę stołecznego ratusza, który odpowiada za prowadzenie strony „Mieszkania2030”. - Osoba prowadząca profil zamieszczając ten artykuł wyszła poza temat polityki mieszkaniowej i przedstawiła własne stanowisko. Została o tym niezwłocznie poinformowana i post został usunięty. Przepraszamy, jeśli ktoś z odbiorców poczuł się urażony - powiedziała nam Katarzyna Pienkowska z wydziału prasowego z Urzędu m.st. Warszawy.