RegionalneWarszawaSzukasz pomocy u lekarza specjalisty w Warszawie? "Pacjencie, bądź cierpliwy!"

Szukasz pomocy u lekarza specjalisty w Warszawie? "Pacjencie, bądź cierpliwy!"

Termin oczekiwania jest uzależniony od: rodzaju opieki medycznej, placówki oraz konkretnego przypadku.

Szukasz pomocy u lekarza specjalisty w Warszawie? "Pacjencie, bądź cierpliwy!"

25.10.2015 | aktual.: 28.05.2018 15:08

Sytuacja jest skomplikowana, ponieważ chcąc właściwie ocenić realia warszawskiej dostępności do specjalistów, należy wziąć pod uwagę różne kategorie oferowanych świadczeń zdrowotnych. Pacjenci korzystają zarówno z usług prywatnych klinik, państwowych placówek wojewódzkich i ponadwojewódzkich oraz szpitali miejskich. Co oczywiste, poziom jak i terminowość jest zróżnicowana w zależności od danej jednostki medycznej.

- Termin mojego zabiegu przypada na koniec przyszłego roku. Niestety zostaje mi jedynie przyjmowanie leków oraz noszenie silnych okularów. Mam wrażenie, że z każdym tygodniem jest coraz gorzej. Obym doczekała tej operacji i moje kłopoty zdrowotne wreszcie się skończyły - opowiada WawaLove.pl pani Janina z Woli, cierpiąca na zaćmę.

"Mamy ograniczone pole manewru"

Warszawscy urzędnicy przekonują, że mogą jedynie przyglądać się zjawisku i ewentualnie rozmawiać z organem prowadzącym daną placówkę. Przyznają jednocześnie, iż sytuację może w jakimś stopniu poprawić budowa Szpitala Południowego. Ma on powstać w 2018 roku i zwiększyć dostępność do leczenia np. dla mieszkańców południowych dzielnic stolicy - My jako miasto możemy ze swej strony jedynie monitorować temat, sprawdzając dwa razy do roku jak wyglądają kolejki do specjalistów - przyznała dla WawaLove.pl Anna Łań ze stołecznego ratusza - Jednak mówimy tu wyłącznie o podległych nam placówkach medycznych - dodaje.

Rozmawiając z mieszkańcami można odnieść wrażenie, że wielu przyzwyczaiło się już do długiego oczekiwania i stara się szukać pozytywów w realiach stołecznej służby zdrowia. Choć tak naprawdę podkreślają, że woleliby w ogóle nie chorować. Poza perypetiami czysto życiowymi, po prostu brakuje im cierpliwości by poddać się leczeniu. Ze względu na obowiązki zawodowe, szybkie tempo życia, a czasem odkładanie w czasie decyzji dotyczącej pójścia do lekarza - Na wizytę u kardiologa w Szpitalu Bródnowskim muszę czekać ponad 3 miesiące. Ale jak się słyszy o terminach w innych miastach, to można mówić o pewnym szczęściu - przyznaje WawaLove.pl pan Marek z Targówka - Choć prawdę powiedziawszy wolałbym mieć to już za sobą i zacząć normalne życie. Mam 40 lat i rodzinę na utrzymaniu, nie stać mnie na czekanie w nieskończoność - dodaje rozmówca.

"Czy to moja wina, że mam problemy hormonalne?"

I choć brzmi to kuriozalnie, zależy z jakimi dolegliwościami zdrowotnymi mamy w danym momencie do czynienia. Są bowiem obszary medycyny, których kontraktowanie przez NFZ w publicznych szpitalach daje większe szanse na zdiagnozowanie i ewentualne późniejsze leczenie. Zależność ta działa też niestety w odwrotnym kierunku - Większość wolnych terminów to już 2016 r., choć np. do psychiatry mamy jeszcze zapisy na przełom listopada i grudnia bieżącego roku. Najtrudniejsza sytuacja w naszym przypadku dotyczy endokrynologów. Tutaj bowiem, również cały 2016 rok jest już zajęty. Mniej więcej od połowy przyszłego roku będzie można się starać o wizytę u kardiologa czy alergologa - wyjaśnia WawaLove.pl Piotr Gołaszewski rzecznik prasowy Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie.

Odkładanie wizyty u specjalisty na wiele kolejnych miesięcy może nierzadko skończyć się tragicznie. Pacjenci oczekujący w długich kolejkach są narażeni na poważne konsekwencje zdrowotne i bywa, że w finale "lądują" na oddziałach ratunkowych w dużo gorszym stanie, niż w momencie planowania konsultacji - Pamiętam jak kiedyś młody mężczyzna wiózł swoją żonę na SOR i opowiadał, że kobieta miała wyznaczoną wizytę u endokrynologa dopiero za kilka miesięcy. Niestety okazało się, że w międzyczasie wystąpiły silne bóle i konieczna była pilna interwencja medyczna. Ale czy musimy tak długo czekać, gdy co rusz mówi się o profilaktyce? - pyta WawaLove.pl pan Janusz, taksówkarz z warszawskiego Ursusa.

I choć większość warszawiaków mierzy się z tymi problemami to są również tacy, którzy nie martwią się o jutro. Niestety wiąże się to z dodatkowym wydatkiem, w zakresie prywatnej opieki medycznej. Takie koszty najczęściej ponoszą pracodawcy, oferujący w ramach świadczeń socjalnych zróżnicowane pakiety zdrowotne. Trzeba jednak pamiętać, że ta grupa choć liczna to nadal stanowi mniejszość w strukturze mieszkańców Warszawy - Jeśli miałabym czekać na wizytę u specjalisty w państwowej placówce, to wolałabym w ogóle zrezygnować z leczenia. Na szczęście pracodawca zapewnia mi prywatną opiekę medyczną, stąd w zasadzie pytanie o terminy mnie nie dotyczy - argumentuje dla WawaLove.pl pani Agnieszka ze Śródmieścia - W razie potrzeby mogę skorzystać z usług konkretnego lekarza, najpóźniej na drugi dzień od momentu rejestracji - twierdzi kobieta.

Lepsze jest wrogiem dobrego

Mnogość prywatnych lecznic w stolicy sprawia, że są również pacjenci decydujący się ponieść wydatek związany z indywidualnym zakupem pakietu medycznego. Nie patrząc na swojego pracodawcę. I choć często koszty są wysokie, to dają gwarancję szybkiej realizacji świadczeń w zakresie dostępności do konkretnej usługi - Średni termin oczekiwania na wizytę do specjalistów: okulisty, kardiologa, neurologa i endokrynologa w Centrum Medycznym Damiana to jeden dzień. Istnieje także możliwość zapisania się na wizytę, która będzie zrealizowana w dniu zapisu - powiedziała WawaLove.pl Agnieszka Karasińska z Centrum Medycznego Damiana.

Eksperci nie pozostawiają złudzeń, że duże zamieszanie spowodowały ostatnie zmiany związane z wprowadzeniem tzw. pakietu onkologicznego. Okazało się, iż próba poprawy sytuacji pacjentów zmagających się z chorobami nowotworowymi, zepchnęła na margines tych uskarżających się na inne kłopoty zdrowotne - Wprowadzone w zeszłym roku w ramach pakietu kolejkowego i onkologicznego zmiany stworzyły obowiązek raportowania do NFZ wyłącznie pacjentów pierwszorazowych, a oddzielnie – tzw. pacjentów onkologicznych. Tym samym z systemu wypadli ci, którzy pojawiają się w placówce medycznej po raz kolejny. Stąd NFZ ma dziś zafałszowany obraz faktycznego stanu obłożenia konkretnych placówek. Oczywiście to nie spowodowało zmniejszenia kolejek, a inne wprowadzone modyfikacje skutkują wręcz ich wydłużeniem - tłumaczy WawaLove.pl dr Dobrawa Biadun ekspertka ds. ochrony zdrowia z Konfederacji Lewiatan.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)