RegionalneWarszawa„Syfilizm” nad Wisłą. Rezerwat przyrody jak śmietnik

„Syfilizm” nad Wisłą. Rezerwat przyrody jak śmietnik

„Niestety takie widoki są na porządku dziennym, jesteśmy narodem niedbającym o cokolwiek".

„Syfilizm” nad Wisłą. Rezerwat przyrody jak śmietnik
Katarzyna Zając-Malarowska

Puszki, butelki, plastikowe torebki, jednorazowe sztućce, opakowania po żywności. Taki widok ukazuje się tym, którzy zdecydowali się spędzić wolny czas w rezerwacie przyrody Wyspy Świderskie. Na przejażdżkę rowerową do rezerwatu wybrał się również Filip Chajzer. To, co zobaczył wyprowadziło go z równowagi.

Wielu z nas woli aktywnie spędzać urlop. Długi weekend majowy sprzyja rowerowym wycieczkom, długim spacerom i wyprawom w ustronne miejsca poza miastem. W otoczeniu przyrody szukamy odpoczynku od miejskiego zgiełku i szumu. Jednak wyjazd na „łono natury” może stać się przykrym doświadczeniem. Filip Chajzer, znany prezenter telewizyjny, podzielił się na swoim Facebooku zdjęciem z wycieczki rowerowej po rezerwacie przyrody Wyspy Świderskie.

„No i się wkur...em. Tyle z mojej świątecznej wycieczki rowerowej” – pisze Chajzer na swoim profilu pod zdjęciem, na którym widać górę śmieci usypaną tuż pod tablicą "Rezerwat Przyrody Wyspy Świderskie". „Odczuwam dużą potrzebę zrobienia materiału o narodowym syfiliźmie” – dodaje.

Należy wspomnieć, że Wyspy Świderskie to rezerwat przyrody utworzony w 1998 roku i jest terenem gniazdowania i żerowania rzadkich gatunków ptaków oraz ostoją zwierząt związanych ze środowiskiem wodnym. Zajmuje powierzchnię ponad 572 ha. Położony jest po obu stronach Wisły: w gminie Konstancin-Jeziorna oraz na terenach Karczewa, Otwocka i Józefowa. Teren rezerwatu słynie z malowniczych widoków i pięknych piaszczystych plaż. Dlatego jest tak chętnie odwiedzany przez turystów. Nie wszyscy jednak szanują zasady panujące w rezerwacie i zostawiają po sobie masę śmieci.

"Syf, kiła i mogiła"

Wpis Chajzera wywołał burzę wśród internautów. Wielu z nich skarży się na śmieci, które od dawna gniją w lasach, rezerwatach przyrody, rowach i innych zielonych terenach. Internauci dodają, że żadne służby porządkowe nie garną się do ich uprzątnięcia. Na wiele takich „dzikich” wysypisk śmieci można natknąć się w okolicach Warszawy. „Tereny wokół TWIERDZY MODLIN, syf, kiła i mogiła!!! Jedno wielkie wysypisko śmieci!” - irytuje się pani Sandra. „Niestety takie widoki są na porządku dziennym, jesteśmy narodem niedbającym o cokolwiek, także o przyrodę. Jeżdżąc dużo rowerem, takie obrazki w przydrożnych rowach są częste, niestety” - żali się mieszkaniec stolicy. Pani Kinga pisze: "Podobne widoczki mam codziennie w lesie podczas spacerów z moim psem, wrrr, a już co się dzieje przy "otwartym" śmietniku pod blokiem ! Zgroza, podjeżdżają samochody, każdy wywala co chce".

Internauci, oprócz komentowania, przysyłają zdjęcia i filmy z zaśmieconych okolic stolicy. Pani Asia podzieliła się fotografią śmieci porzuconych na drodze między Milanówkiem a Brwinowem.

Za zaśmiecanie (art. 162 Kodeksu wykroczeń) grozi mandat karny w wysokości od 50 do 500 zł.

Obraz
filip chajzerśmiecirezerwat przyrody
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)