Stwórzmy zagłębie imprezowe!
Miejsce, w którym muzyka będzie leciało głośno, bez ograniczeń i strachu, że ktoś wezwie straż miejską lub policję
26.11.2013 09:22
Wyobraźmy sobie miejsce, w którym w każdy weekend czynnych jest 15-20 dyskotek tematycznych. Obok siebie. Mogą bawić się tam zarówno bardzo młodzi jak i ci 30+, a nawet 50 +, ponieważ każdy znajdzie tam coś dla siebie. Będzie tam dyskoteka z rock.n'rollem lat 50., disco fever lat 70. hip hopowa knajpa z basem tłustym jak dobry bekon, ale i knajpka w stylu argentyńskim, z nauką tanga. Takie miejsce znajdowałoby się wprawdzie trochę za Warszawą, ale dojazd i powrót w weekend byłyby darmowe. Dodatkowo znalazłoby się tam miejsce na wszystkie food trucki, a wstęp do każdego z klubów kosztowałby tyle samo.
Powiecie, że to niemożliwe? A jednak w wielu europejskich miastach takie zagłębia imprezowe funkcjonują bardzo dobrze. Ludzie bawią się tam całą noc, a muzyka leci tam naprawdę głośno, bo nikt nie martwi się, że ktoś wezwie straż miejską lub policję. Tym samym załatwione są też problemy "dokąd dziś idziemy" oraz "gdzie się bawić?". Chcesz poszaleć? Jedziesz w takie miejsce.
Wciąż mamy w pamięci walkę z lokalami na Powiślu , nierówną i niesprawiedliwą - bo trudno przyznać rację którejkolwiek ze stron. Koalicja "Ciszej proszę", obywatelski ruch warszawski, który powstał w tym czasie i od jakiegoś czasu walczy z hałasem nękającym mieszkańców, w rozmowie z Gazetą proponuje:
Wciąż namawiamy do utworzenia strefy rozrywki na terenach poprzemysłowych (...) z dala od osiedli, gdzie można by stworzyć warunki do całonocnej zabawy przy głośnej muzyce. Byłby wybór: albo zabawa w Śródmieściu w klubie, od którego skutecznie egzekwowano by poszanowanie ciszy nocnej, albo wypad do strefy rozrywki, gdzie to ograniczenie by nie obowiązywało. I wilk byłby syty, i owca cała.
Kluby mieszczące się w środku miasta potrafią zlikwidować swój hałas, czego świetnym przykładem jest choćby klubokawiarnia Beirut przy Poznańskiej, gdzie muzyka o 22.00 jest słyszana tylko wewnątrz lokalu, ale naszym zdaniem to nie jest dobre rozwiązanie. Brakuje miejsca, gdzie właściciele nie musieliby martwić się hałasem i skargami mieszkańców. Zresztą stolica nam się starzeje i wkrótce ci, którzy wolą się bawić przy głośnej muzyce, także będą narzekali na hałas. Ostatecznie wszyscy mają czasem ochotę się wyspać.
Dlatego wyprowadzenie rozrywki z miasta i stworzenie Zagłębia Imprezowego ma sens, jeśli oczywiście nie postawi się właścicielom klubów lub chcącym się zabawić kosmicznych ograniczeń.
Miejsc dla takiej inicjatywy w Warszawie lub jej okolicach nie brakuje. Gdzie powinno powstać? Niektórzy proponują stare fabryki na Żeraniu lub Ursus. Być może są lepsze lokalizacje. Co o tym sądzicie?