RegionalneWarszawaSąd: Lekarze winni śmierci 3-letniego Jasia

Sąd: Lekarze winni śmierci 3‑letniego Jasia

"Każdy z lekarzy, do którego dziecko trafiało, mógł odwrócić błąd popełniony przez poprzednika"

Sąd: Lekarze winni śmierci 3-letniego Jasia

Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieście skazał czworo lekarzy na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i grzywny. Dwoje innych zostało uniewinnionych.

- 3-letni Jaś, który zmarł w wyniku sepsy, nie był dzieckiem zaniedbanym. Cały cały czas znajdował się pod opieką lekarzy. To na nich spoczywał obowiązek zdawania sobie sprawy z powagi sytuacji - podkreślał we wtorek sąd, uzasadniając skazanie czworga lekarzy w tej sprawie.

Sędzia Małgorzata Drewin, odnosząc się do poszczególnych skazanych podkreślała, że lekarze broniąc się, próbowali obciążać rodziców chłopca i ich postawę. - Co rusz sąd natykał się na takie kwiatki polegające na nieumiejętności przyznania się oskarżonych do popełnionego błędu - powiedziała.

Do tragicznego zdarzenia doszło w 2008 roku. 3-letni chłopiec zaraził się ospą wietrzną od swojego brata. Jasiem zajmowali się lekarze ze szpitali przy ulicy Niekłańskiej i Litewskiej. Chłopca odsyłano z placówki do placówki. 29 grudnia trzylatek zmarł. Zdaniem prokuratury, choć nie ma dowodów, że doprowadzili do śmierci dziecka, lekarze popełnili "istotne błędy medyczne".

- To nie na pacjencie spoczywa obowiązek zdawania sobie sprawy z sytuacji, z zagrożenia życia; to na lekarzu - jako na gwarancie - spoczywa ten obowiązek zdawania sobie sprawy z powagi sytuacji - mówiła dzis sędzia. Jako przykład podawała wyjaśnienia lekarzy, którzy np. mówili, że np. dziecko nie powinno znaleźć się na SOR tylko powinno być zawiezione do przychodni.

- W zderzeniu z przysięgą Hipokratesa te słowa powodują, że trzeba zastanowić się nad tym, jak dalece piękno zawodu medyka zostało zmienione na jakieś nędzne, drobne formalne miedziaki - powiedziała sędzia.

Powiedziała również, że z akt wynika m.in., iż każdy z lekarzy, do którego dziecko trafiało, mógł odwrócić błąd popełniony przez poprzednika. Sąd, uzasadniając skazanie, podkreślił "nonszalancję, niefrasobliwość oraz grube niedbalstwo" warszawskich lekarzy.

Mama chłopca Anna Kęsicka nie kryła rozczarowania wyrokiem. - Jaś nie żyje prawie siedem lat. My się będziemy odwoływać, bo sytuacja, w której sąd bez żadnych wątpliwości stwierdza winę lekarzy, mówi o ich niedouczeniu, niedokształceniu, a jednocześnie nie odbiera im prawa do wykonywania zawodu, jest skandaliczna i absolutnie nieetyczna" - mówiła.

Jak dodała, wyrok nie jest satysfakcjonujący. "To są kary, które dostają w tym kraju osoby za posiadania jointa. Wystarczy poczytać na forach. Ci ludzie, korzystając z tego, że nosili białe fartuchy i byli uprawnieni do udzielania pomocy naszemu dziecku, potraktowali je jak paczkę" - dodała.

Mecenas Orżewska zapowiedziała, że apelacja obejmie też kwestie uniewinnienia dwójki lekarzy. Zarówno ona jak mama chłopca podkreślały, że zdaniem biegłych wina całej szóstki "była jednoznaczna".
(PAP)

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)