RegionalneWarszawaRusza proces potrójnej zabójczyni. "Wiedziała, że w mieszkaniu są dzieci"

Rusza proces potrójnej zabójczyni. "Wiedziała, że w mieszkaniu są dzieci"

"Po dokonaniu zbrodni, planując zatracie śladów, oskarżona podpaliła mieszkanie"

Rusza proces potrójnej zabójczyni. "Wiedziała, że w mieszkaniu są dzieci"

W czwartek w warszawskim sądzie rozpocznie się proces Magdaleny M., oskarżonej *o zabicie dwójki dzieci i ich matki - informuje TVP.info. Do zbrodni doszło w listopadzie 2015. Kobiecie grozi dożywocie. *

O tej makabrycznej sprawie informowaliśmy wielokrotnie. * Chodzi o głośną zbrodnię, do której doszło na warszawskiej Pradze Północ*. 2 listopada 2015, mieszkaniec Pragi, wyczuwając dym w jednym z mieszkań, wybił szybę i wezwał odpowiednie służby. Przybyli na miejsce strażacy znaleźli w mieszkaniu zwłoki kobiety i dwójki dzieci - rocznego chłopca oraz 8-letniej dziewczynki. Początkowo przypuszczano, że wszystkie osoby zatruły się tlenkiem węgla, jaki powstał w wyniku procesu spalania. Jednak w wyniku śledztwa okazało się, że 27-letnia Paulina L. została zamordowana. Zmarła w wyniku wykrwawienia po wielu ranach ciętych w okolicach szyi. Zabójcą okazała się koleżanka kobiety, Magdalena M.

Wiedziała o dzieciach

Ustalono, że Magdalena M. przyszła w odwiedziny do ofiary późnym, wieczorem 1 listopada. Chodziło o wspólne rozliczenia finansowe. Śledczy ustalili później, że po jakimś czasie kobieta zaczęła uderzać nożem Paulinę L. w okolicy szyi. Następnie poderżnęła jej gardło. Po dokonaniu zbrodni, planując zatracie śladów, oskarżona podpaliła mieszkanie. Dym okazał się zabójczy dla dwójki dzieci ofiary, śpiących w tym czasie w mieszkaniu.

32-letnia Magdalena M. po wielogodzinnych przesłuchaniach przyznała się do zbrodni. Usłyszała dwa zarzuty – zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i podwójnego zabójstwa. Ze ustaleń prokuratury wynika, że sprawczyni wiedziała, iż w mieszkaniu są dzieci. Po ośmiu

Kilka dni po zabójstwie, ulicami Pragi * przeszedł Marsz Milczenia*. Zorganizowany "przeciwko mordowaniu i przemocy", rozpoczął się przed domem, w którym doszło do zbrodni.

Była poczytalna

Jak poinformował WawaLove.pl Łukasz Łapczyński, rzecznik warszawskiej Prokuratury, w toku śledztwa przesłuchano kilkudziesięciu świadków. Prokurator uzyskał również opinie biegłych, w tym z zakresu daktyloskopii, badań mechanoskopijnych, genetycznych, medycyny sądowej, toksykologii, chemii, pożarnictwa oraz psychiatrii sądowej.

Ustalono m.in., że podejrzana w chwili czynu była poczytalna i może brać udział w postępowaniu karnym. - Magdalena M. wielokrotnie składała obszerne wyjaśniania, nie kwestionując co do zasady przebiegu zdarzeń. Ostatecznie, po ogłoszeniu jej w dniu 13 lipca 2016 r. postanowienia o zmianie postanowienia o przedstawieniu zarzutów nie przyznała się do czynu zawierającego taki opis zdarzenia i podtrzymała poprzednio składane wyjaśnienia - wyjaśniał nam rzecznik prokuratury. Dziś nie ma już wątpliwości, że to ona zabiła całą trójkę. Według ekspertyzy psychiatrów, które trwały 8 tygodni, kobieta w momencie zadawania śmiertelnych ciosów nożem była świadoma swoich czynów. 32-letnia Magdalena M. po wielogodzinnych przesłuchaniach przyznała się do zbrodni. Szczegółowo opisała też całą zbrodnię. Przekonywała, że zaatakowała, bo obwiniała Paulinę L. o swoje rozstanie z partnerem. Nie chciała jednak - jak mówiła
- zabić ani jej, ani tym bardziej dzieci. Z mieszkania przed podpaleniem - jak ustalono - zabrała jednak ok. 1,5 tys. zł i biżuterię.

Dziś rusza proces potrójnej zabójczyni. Kobiecie grozi dożywocie. Mieszkańcy tej części Pragi, na której doszło do morderstwa, mówią, że "o tej zbrodni nigdy nikt nie zapomni".

Obraz
Obraz
procesdożywociepolicja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)