Rozbierają barkę przy Moście Łazienkowskim. Od 3 lat nie mogli się jej pozbyć
W ubiegłą zimę barka „The love boat” zaczęła tonąć, a w między czasie została podpalona. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej od trzech lat próbował się jej pozbyć. Od wtorku trwa rozbiórka obiektu.
Arkadiusz Festyn, rzecznik Urzędu Żeglugi Śródlądowej informuje, że Państwowa Gospodarka Wodna przystąpiło do pocięcia i wyjęcia tego wraku. - Rozbiórka nie jest w trybie postępowanie egzekucyjnego, bo wojewoda mazowiecki nie chciał przystąpić do egzekucji. Podstawą prawną tej decyzji jest przepis prawa wodnego, który mówi, że administrator tego gruntu (Wisły) ma prawo dbać o należyty stan i bezpieczeństwo drogi wodnej - tłumaczy WawaLove Festyn.
- Zamysł po stronie Państwowej Gospodarki Wodnej był taki, że zysk ze złomu po barce będzie zapłatą dla przedsiębiorstwa, które dokona rozbiórki. Natomiast z reszty, która zostanie, PGW będzie mogła potrącić swoją należność z tytułu opłaty za korzystanie z gruntu - powiedział rzecznik. Zaznaczył, że właściciel od wielu lat tych opłat nie płacił.
Od 2008 roku właściciel stojącego przy brzegu wraku jest winien Skarbowi Państwa kilkanaście tysięcy złotych. Jednak sam zainteresowany nie przyznaje się do posiadania tej jednostki. Trudnym dla miasta armatorem zajmuje się Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Właściciel barki dostał upomnienie 27 listopada 2017 roku, ale szybko się odwołał. Twierdził, że niszczejący statek nie jest jego własnością. I w ten sposób postępowanie się przeciągało, a jednostka w dalszym ciągu stała na swoim miejscu i straszyła jeszcze bardziej. Nikt nie miał sposobu na uchylającego się od odpowiedzialności przedsiębiorcy.
- Problem własności pojawił się jakiś czas temu, kiedy to dwaj panowie, którzy mieli spółkę, poróżnili się i ją rozwiązali. Teraz są tam jakieś spory. My oddaliśmy dwie sprawy do sądu. Zapadł już wyrok nakazujący zapłatę za bezumowne korzystanie z działek Skarbu Państwa. Od 2018 roku są zaległości na kwotę ponad 16 tys. złotych. Właściciel barki nie reagował na nasze wezwania dotyczące zabrania tej nielegalnej jednostki. Natomiast drugą sprawę złożyliśmy o usunięcie i zakazanie naruszenia własności, czyli zakazanie ponownego pojawienia się na terenie działek Skarbu Państwa - mówiła WawaLove rzecznik RZGW.
Tłumaczyła, że nie mogą jej usunąć, ponieważ mogliby zostać posądzeni o naruszenie czyjejś własności. - Teraz trudno mówić o szkodach, natomiast gdyby wcześniej uległa jakiemuś uszkodzeniu, moglibyśmy mieć z tego powodu problemy. Nie mieliśmy też wiedzy, czy ta jednostka w ogóle jest zarejestrowana, czy może poruszać się po drogach wodnych, czy ma odpowiednie papiery i czy spełnia wymogi techniczne - przekonywała Urszula Tomoń.
Zobacz także: Magdalena Ogórek zrobiła sporo zamieszania w SLD
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl