Reprywatyzacja. Sąd uchylił decyzję komisji reprywatyzacyjnej ws. kamienicy, w której mieszkała Jolanta Brzeska
Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję komisji weryfikacyjnej w sprawie budynku przy ulicy Nabielaka 9 na Mokotowie. W tej kamienicy mieszkała działaczka społeczna Jolanta Brzeska, zamordowana w 2011 r.
Komisja weryfikacyjna w grudniu 2017 r. zdecydowała o częściowym uchyleniu reprywatyzacji kamienicy przy Nabielaka 9. Oceniła, że naruszono prawo. Znanemu kupcowi roszczeń, Markowi M., komisja kazała zapłacić karę w wysokości 2,94 mln zł „nienależnego świadczenia”. Marek M. miał zyskać taką kwotę sprzedając mieszkania po przejęciu domu. Według komisji, sprzedaż roszczeń była rażąco sprzeczna z interesem społecznym.
Decyzję zaskarżyło miasto oraz sam Marek M.
We wtorek warszawski sąd zdecydował o uchyleniu decyzji. Sędzia Dariusz Pirogowicz odniósł się do przyznania prawa użytkowania wieczystego na rzecz określonego podmiotu. Tłumaczył, że komisja weryfikacyjna zgodnie z przepisami nie mogła "uchylać praw przynależnych do budynku jako takiego czy też lokalu do tego budynku należącego". - Więc już z tego względu decyzja komisji jest wadliwa - mówił.
Sąd w Warszawie ocenił również, że nie można postawić prezydentowi Warszawy zarzutu, że wydając decyzję reprywatyzacyjną, w sposób rażący naruszył przepisy postępowania.
Orzeczenie sądu dot. Nabielaka 9 skomentował przewodniczący komisji weryfikacyjnej, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. - Wyrok i jego ustne uzasadnienie w oczywisty sposób godzą w elementarne zasady państwa prawa i cel ustawy o komisji. Sąd de facto zaprzeczył potrzebie oraz możliwości usuwania skutków błędnych i szkodliwych społecznie decyzji reprywatyzacyjnych - ocenił Kaleta.
Szef komisji reprywatyzacyjnej zapewnił, że komisja "będzie broniła swojej decyzji i po otrzymaniu wyroku w formie pisemnej złoży skargę kasacyjną do NSA zarówno w sprawie Nabielaka 9, jak i w sprawach Mokotowskiej 40 i Skaryszewskiej 11".
We wtorkowej rozprawie uczestniczyli także mieszkańcy i przedstawiciele organizacji społecznych, m.in. Jan Śpiewak, lider stowarzyszenia Wolne Miasto, które zostało dopuszczone do postępowania jako strona.
- Niewiarygodne poczucie bezsilności. Sąd zamienił się w maszynkę do "uwalania" wszystkich tych decyzji. Uchylił decyzję w sprawie Nabielaka, podobnie postąpił z Mokotowską 40. W obu tych sprawach toczą się śledztwa prokuratorskie. W obu tych sprawach w sposób bezczelny i jawny łamane jest prawo - ocenił w rozmowie z dziennikarzami Jan Śpiewak.
Dodał, że sąd uchyleniem decyzji komisji weryfikacyjnej pokazał, że za nic ma zarówno dekret Bieruta, ustawę o komisji weryfikacyjnej, jak i wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku w sprawie reprywatyzacji.
Wtorkowe orzeczenie sądu w Warszawie oceniała również córka zamordowanej lokatorki i działaczki Jolanty Brzeskiej.
- Mam wrażenie, że chodzi tylko o to, żeby "kopnąć w nery" komisję reprywatyzacyjną i nic więcej, żeby udowodnić PiS-owi, że się myli. A tak naprawdę przecież tu nie chodzi o PiS, tylko o tych ludzi, którzy gdzieś za tymi decyzjami stoją. Za Nabielaka stoję ja, stoi moja mama, stoją ludzie, którzy mieszkali w tych mieszkaniach. To są konkretne nazwiska, konkretne osoby - mówiła Magda Brzeska.
Stwierdzenie sądu, że "lokatorzy przez wiele lat przeżywali drobne niedogodności" nazwała szokującym.
Dodała, że w sądzie usłyszała również, że z mieszkańcami, którzy opuszczali kamienicę przy Nabielaka 9, zawierano ugody. - To wierutne kłamstwo, bo takich ugód nie było. Kiedy sąd czytał uzasadnienie, wyszłam, trzaskając drzwiami i mówiąc, że mam nadzieję, że sąd będzie mógł sobie spojrzeć w oczy - zaznaczyła Magda Brzeska.
Źródło: GW
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl