Trwa ładowanie...

Reprywatyzacja. Biuro Gospodarki Nieruchomościami nie będzie już zajmowało się zwrotami działek

"Hannie Gronkiewicz-Waltz pali się grunt pod nogami"

Reprywatyzacja. Biuro Gospodarki Nieruchomościami nie będzie już zajmowało się zwrotami działek
d1mr07k
d1mr07k

Biuro Gospodarki Nieruchomościami, którego pracownicy m.in. przekazali w prywatne ręce spłacony już grunt przy Pałacu Kultury, nie będzie się dalej zajmować reprywatyzacją w Warszawie - informuje Gazeta Wyborcza. Decyzją Hanny Gronkiewicz-Waltz , wszystkie sprawy zostały przekazane do Biura Prawnego Urzędu Miasta.

Szef BGN, dyrektor Marcin Bajko, był wielokrotnie krytykowany za swoją działalność, między innymi przez zajmujące się sprawą reprywatyzacji stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. - Wydaje nam się, że jest to pewnym przyznaniem się do błędu, dowód na brak kontroli nad tym, co się z reprywatyzacją w Warszawie dzieje - mówi WawaLove.pl Karol Perkowski, rzecznik MJN. - To również ruch piarowski, bowiem ratusz na pewno nie przyzna się do winy, że nie miał nad tym kontroli - dodaje. Perkowski zwraca też uwagę, że przez 8 lat dyr. Bajko pełnił swoją funkcję, mimo narastających wokół niego kontrowersji, na co zwracali uwagę zarówno mieszkańcy, jak i miejscy aktywiści.

Ratusz jest odmiennego zdania. - Sprawy dotyczące tzw. roszczeń prostych, gdzie pojawia się np. bezpośredni spadkobierca już się skończyły - tłumaczy Agnieszka Kłąb, rzeczniczka ratusza. - Zostały tylko sprawy skomplikowane, z którymi Biuro Gospodarki Nieruchomościami, które ma też szereg innych obowiązków, nie daje sobie zwyczajnie rady. Stąd decyzja pani prezydent - dodaje rzeczniczka.

Kto decyduje o zwrocie milionów?

Aktywiści zarzucali m.in. Marcinowi Bajko, że mimo iż, decydował o zwrotach wartych miliardy złotych, sam np. nie składał oświadczeń majątkowych. - Nie podpisywał sam decyzji, a na boku prowadził firmę konsultingową - komentuje Miasto Jest Nasze, które wielokrotnie żądało usunięcia dyrektora Bajko ze stanowiska.

d1mr07k

- Nie ma mowy o dymisji, pan Bajko dalej będzie pełnił swoja funkcję i zajmował się sprawami, którymi zwykle zajmuje się BGN - mówi WawaLove.pl Bartosz Milczarczyk z biura prasowego Ratusza.

O warszawskiej reprywatyzacji zrobiło się głośno, gdy Ministerstwo Finansów opublikowało dokumenty z których wynika, że przedwojenny właściciel działki na placu Defilad otrzymał podwójne odszkodowanie. Ostatnio pieniądze wpłynęły w 2012 roku, jednak okazało się też, że niejaki Holger Martin otrzymał odszkodowanie już w latach 50 , a mimo to działka została zwrócona. Z tego powodu Warszaw mogła stracić nawet 160 mln złotych.

Grunt pod nogami

Po wybuchu afery dotyczącej zwrotu działki na placu Defilad, Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała opublikowanie białej księgi reprywatyzacji. W liczącym ponad 400 stron dokumencie warszawski ratusz umieścił informacje obrazujące procesy reprywatyzacyjne, wypłaty odszkodowań oraz umowy międzynarodowe, które mają wpływ na postępowanie zwrotowe.

Decyzję o odebraniu kompetencji BGN-owi w sprawie reprywatyzacji podjęto w piątek. - Czy ta reorganizacja stanie się źródłem zamieszania i kolejny świetnym wytłumaczeniem ginących w BGN dokumentów tak jak miało to miejsce w przypadku Chmielnej 70? - pytają aktywiści z MJN. I dodają: - Jedno jest pewne, Hannie Gronkiewicz-Waltz pali się grunt pod nogami.

d1mr07k
d1mr07k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1mr07k
Więcej tematów