Publikuje w sieci zdjęcia robione przez SB w Warszawie. Każdy może je obejrzeć
Od lat interesuje się historiami szpiegowskimi. Założył stronę, na której publikuje zdjęcia i filmy robione z ukrycia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. - Fascynujemy się Bondem, a okazuje się, że takie niezwykłe historie działy się w Warszawie - mówi Tomasz Awłasewicz, autor fanpage'a "Warszawa w obiektywie SB".
Sadyba. Czerwcowy ranek 1979 roku. Funkcjonariusz milicji obywatelskiej zatrzymuje samochód osobowy. Za moment podchodzi do niego dwóch oficerów Służby Bezpieczeństwa i wyciąga z auta mężczyznę. Wsadzają go do wozu milicji i brutalnie kneblują usta - to scena zatrzymania Leszka Chrósta, wieloletniego agenta CIA, opublikowana na stronie "Warszawa w obiektywie SB". Minutowe nagranie wyświetliło 49 tysięcy osób. Pochodzi z archiwum Instytutu Pamięci Narodowej.
Tomasz Awłasewicz ma tysiące takich filmów i zdjęć. - W jednej teczce założonej przez SB jest często paręnaście albo parędziesiąt zdjęć. A teczek jest bardzo dużo - mówi WawaLove Awłasewicz. Zwrócił na nie uwagę podczas zbierania materiałów do naukowej publikacji. - Zawodowo zajmuję się historią służb specjalnych. Przeglądałem materiały archiwalne IPN. Okazało się, że w co drugiej jednostce są fotografie z Warszawy z okresu PRL. Zdjęcia te i filmy robione były przez Służbę Bezpieczeństwa, która śledziła ówczesnych podejrzanych. Po bokach często widać cienie, bo aparat fotograficzny był ukryty w torbie albo w płaszczu - wyjaśnia i dodaje: - To materiały operacyjne służb, więc ich publikacja jest możliwa bez zgody autora, czyli w tym przypadku funkcjonariusza SB.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Nieznane historie
Fanpage działa od 2016 roku. Awłasewicz założył go z dwóch powodów: lubi stare zdjęcia i strony poświęcone lokalnym sprawom. Po drugie chciał popularyzować tematykę służb specjalnych. Kilka tygodni temu wydał książkę "Łowcy szpiegów. Polskie służby kontra CIA", w której opisał losy wyżej wymienionego agenta CIA Leszka Chrósta. – Kilka lat po aresztowaniu przez SB Chróst przeszedł przez most szpiegów, czyli most Glienicke między Poczdamem a Berlinem, który łączył Wschód z Zachodem. Został wymieniony na Zacharskiego w 1985 roku. I zapadł się pod ziemię. Trafił do USA. Znalazłem go po półrocznych poszukiwaniach – mówi autor książki.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zdaniem Awłasewicza większość historii szpiegowskich jest wciąż nieznana. – Warszawiacy nie wiedzą, że przy przystanku na rogu Sobieskiego i Dolnej, gdzie codziennie około godz. 17 gromadzą się tłumy ludzi zmierzających w kierunku Wilanowa, Chróst rysował na rynnie kredą białe kreski - znaki, które potem odczytywali funkcjonariusze CIA. Ciekawa jest też sprawa jego zatrzymania. Służba Bezpieczeństwa dowiedziała się o jego szpiegowskiej karierze dopiero na chwilę przed zatrzymaniem. Chodziło o list, który przesłała mu CIA. Został przejęty przez SB. Był napisany niewidzialnym pismem. Funkcjonariusze zorientowali się, bo ta sama osoba zaadresowała odręcznie list do innego agenta CIA, kilka lat wcześniej. Po prostu zauważyli, że to ten sam charakter pisma. Wywołali tę wiadomość i odczytali, że Chróst ma odebrać przesyłkę leżącą na skraju Warszawy. To był sztuczny kamień, w którym schowano dla niego pieniądze i instrukcje. Na moim fanpage’u jest film, na którym widać moment podjęcia kamienia przez SB - opowiada Awłasewicz.
Publikujemy kilka zdjęć, które pochodzą w fanpage'a "Warszawa w obiektywie SB".