Protestujący wtargnął do kościoła z plakatem "Konstytucja". "Skandaliczne zachowanie"
Podczas niedzielnej mszy świętej w kościele św. Anny w Warszawie jeden z przeciwników ustaw ws. sądownictwa wtargnął do środka, by manifestować swoje poglądy. Jak zareagowali wierni?
24.07.2017 | aktual.: 24.07.2017 13:49
Mężczyzna wszedł do świątyni z plakatem "Konstytucja" i z naklejką na koszulce "3xWeto". Sposób, w jaki eksponował swoje poglądy, dowodzi, że była to tylko demonstracja polityczna, a nie chęć uczestnictwa w Eucharystii. Nikt z wiernych nie dał się jednak sprowokować, a msza przebiegła jak zwykle.
Na koniec mężczyzna został poproszony o opuszczenie kościoła, ponieważ nie jest to miejsce odpowiednie do głoszenia swoich poglądów politycznych. W tym momencie oburzył się sugerując, że jest odwrotnie.
- Św. Anna to ośrodek akademicki. Spotykają się tu studenci i warszawiacy o najróżniejszych poglądach, ale preferencje polityczne nie mają żadnego znaczenia. Nie po to tu jesteśmy - mówi WP ks. Sergiusz Dębecki z kościoła św. Anny. Duchowny podkreśla, że "nic strasznego się nie stało, ale prosi też o rozsądek".
- Środowiska, które zazwyczaj odbierają Kościołowi prawo głosu i podkreślają, że nie powinien zajmować stanowiska w sprawach społecznych, teraz apelują o zaangażowanie i same wchodzą w naszą przestrzeń. Coś tu jest nie tak - dodaje ks. Dębecki.
Agitację polityczną w świątyni krytykują internauci. "Skandaliczne zachowanie. Ciekawe czy tak samo pewny siebie wszedłby do meczetu?" - piszą. Wielu z nich dodaje też, że taką formę protestu uważa za "żałosną i przekraczającą granice dobrego smaku".
To już drugi incydent w tym kościele. W kwietniu zeszłego roku do świątyni weszły feministki, które zaczęły protestować podczas odczytywania listu biskupów dotyczącego aborcji.