Prezydent Warszawy przyznała urzędnikom ponad 300 mln zł nagród
"Guział nie umie liczyć" - mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz. Na referendum nie zamierza iść
Warszawscy urzędnicy mają się bardzo dobrze pod skrzydłem obecnej prezydent miasta. Od początku swojej kadencji - czyli od 2006 roku - Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała im 318 mln złotych nagród - podaje "Fakt".
Najbliżsi współpracownicy pani prezydent zawsze mogli liczyć na solidne premie. Mimo że co miesiąc dostają po kilkadziesiąt tysięcy zł, to 4 razy w roku dostawali premie, które przekraczały wysokością ich pensje! Jak tłumaczą urzędnicy, na stanowiskach samorządowych odpowiednio wysokie pensje nie są możliwe, dlatego premie są sposobem na docenienie pracy fachowców.
Jak przekonuje "Fakt" w czasie, gdy urzędnicy napełniali swoje portfele, zwykli warszawiacy liczyli każdy grosz. Drastycznie skoczyły ceny za dzierżawę gruntów, co roku podnoszono stawki za wodę i ścieki. Do tego przygotowano wielką podwyżkę cen za bilety komunikacji miejskiej.
Prezydent Warszawy nie przejmuje się i mówi: Nie pójdę na referendum
- Nie pójdę na referendum. Ani ja, ani nikt z mojej rodziny - zadeklarowała Hanna Gronkiewicz-Waltz dzisiaj w Radiu ZET. Prezydent Warszawy ustosunkowała się też do zarzutów Piotra Guziała, który powiedział ostatnio, że prezydent Warszawy zrealizowała zaledwie 20 procent swoich obietnic wyborczych przez siedem lat.
– On nie umie liczyć - powiedziała Gronkiewicz-Waltz. - Liczy moją strategię dla Warszawy. To było rozwiązanie na 20-30 lat – mówiła. Prezydent przypomniała też, że Warszawa wydała na inwestycje 25 miliardów złotych.
