Powróci zakaz picia alkoholu nad Wisłą? Posłowie PO interweniują

Niegdyś biesiadowanie na nadwiślańskich bulwarach dla wielu często kończyło się mandatami. Straż miejska masowo karała za picie alkoholu w miejscu publicznym. Jednak w zeszłym roku Sąd Najwyższy uchylił ten zakaz, ku uciesze wielu "imprezowiczów".

Jak dowiedziało się WawaLove, znów miało się to zmienić za sprawą nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Posłowie ponownie chcieli zakazać spożywania alkoholu w nad Wisłą.

Jednak nie zgodzili się na to politycy PO. - Ustawa była bardzo restrykcyjna. Zgłosiliśmy poprawkę. Dzięki temu samorząd ma prawo wyznaczyć strefy, gdzie będzie można pić alkohol - tłumaczy w rozmowie z WawaLove Rafał Trzaskowski i dodaje: - Warszawiacy się do tego przyzwyczaili.

Polityk pochwalił się tą informacją na Twitterze. Internauci jednak zamiast ucieszyć się z pomysłu, skrytykowali za środowe głosowanie nad projektem "Ratujmy Kobiety". Troje posłów PO zagłosowało przeciwko, zaś 29 w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu. Podobnie było w Nowoczesnje.

"Szkoda, że w głosowaniu nad projektem #RatujmyKobiety się nie postaraliście. Będziemy pamiętać” – skomentował pan Krzysztof. "Nawet ten radosny wpis w zestawieniu z wczorajszą kompromitacją jest żenujący” – napisał pan Marcin.

Jak sprawę komentuje sam polityk?

- Ja zagłosowałem za projektem "Ratujmy kobiety”. I tak zrobiła większa część klubu. Sprawa praw kobiet jest o wiele ważniejsza niż dyskutowane wczoraj kwestie, ale nie oznacza to, że nie mogę ich komentować. Niektórzy posłowie wyłamali się z dyscypliny dot. aborcji, co uważam za skandaliczne, bo chodziło przecież o dopuszczenie głosu naszych wyborców do dyskusji. Dzisiaj zabiera się zarząd, który zadecyduje o konsekwencjach.

Przeczytaj też: Awaryjne lądowanie na Okęciu