Potrącił dziewczynkę i zbiegł z miejsca wypadku. Był pod wpływem narkotyków
Prokuratura: "Jeśli się potwierdzi do tragedii doszło pod wpływem substancji odurzających, wpłynie to na wysokość kary"
25.01.2016 09:06
Policjanci zatrzymali kierującego BMW, który w piątek wieczorem potrącił stojącą przed przejściem dla pieszych 13-letnią dziewczynkę . Mężczyzna, obywatel Ukrainy, zamiast udzielić pomocy, odjechał z miejsca wypadku. Został już zatrzymany i usłyszał zarzuty.
Do zdarzenia doszło w piątek, ok. godziny 20.00 na warszawskim Ursynowie. Jak ustalili policjanci , kierujący bordowym bmw skręcając z al. Komisji Edukacji Narodowej w ulicę poprzeczną wpadł w poślizg i potrącił 13-latkę, stojącą przed przejściem dla pieszych razem z rodzicami. Mężczyzna uszkodził także znak drogowy, po czym odjechał z miejsca wypadku nie udzielając dziewczynce pomocy. Ranną z urazem głowy przewieziono do szpitala.
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania kierującego bmw. Szybko ustalili numer rejestracyjny pojazdu. Samochód był zarejestrowany poza województwem mazowieckim. Kolejnym krokiem było ustalenie, kto prowadził pojazd, gdy doszło do wypadku. Funkcjonariusze już po czterech godzinach wytypowali czterech obywateli Ukrainy, którzy wcześniej poruszali się tym samochodem. W trakcie czynności jeden z nich przyznał, że to on kierował. W trakcie kierowania pojazdem był trzeźwy. Badanie moczu wykazało jednak obecność THC, czyli substancji psychoaktywnej, która znajduje się m.in. w marihuanie .
"Pod wpływem" wpłynie na wysokość kary
- Aresztowanemu przedstawiono już zarzut spowodowania wypadku, którego skutkiem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu u poszkodowanej. Kwalifikacja czynu obejmuje również fakt, że podejrzany zbiegł z miejsca zdarzenia - mówi WawaLove.pl Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. I dodaje, że chodzi o artykuł 178 KK, który za takie przestępstwo przewiduje nawet 12 lat więzienia.
Prokurator podkreśla, że w tej chwili biegli sprawdzają, czy sprawca był tylko po użyciu marihuany, czy pod jej wpływem spowodował wypadek. Od zdarzenia do badań minęło bowiem kilkanaście godzin. - Jeśli się potwierdzi, że do tragedii doszło pod wpływem substancji odurzających, niewątpliwie wpłynie to na wysokość kary - dodaje Nowak
Przeczytajcie też: Pod mostem Poniatowskiego wisi gigantyczny sopel