RegionalneWarszawaPotomek hitlerowskiego generała chce pozwać Muzeum Powstania Warszawskiego

Potomek hitlerowskiego generała chce pozwać Muzeum Powstania Warszawskiego

Domaga się, by Muzeum Powstania Warszawskiego przestało nazywać hitlerowskiego dowódcę zbrodniarzem wojennym

Potomek hitlerowskiego generała chce pozwać Muzeum Powstania Warszawskiego

04.11.2014 09:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Christoph Broszies, profesor Uniwersytetu Goethego i potomek generała Rainera Stahela domaga się, aby Muzeum Powstania Warszawskiego przestało nazywać hitlerowskiego dowódcę zbrodniarzem wojennym - czytamy w tygodniku "Do Rzeczy". Rainer Stahel w sierpniu 1944 r. był komendantem wojennym Warszawy.

Chodzi o wystawę jaką przygotowało Muzeum Powstania Warszawskiego i niemieckie Centrum Dokumentacyjne Topografia Terroru. Jej otwarcia dokonali w berlinie wspólnie prezydenci Polski i Niemiec Bronisław Komorowski i Joachim Gauck. To na niej padają określenie, jakie nie spodobały się potomkom hitlerowskiego generała.

Christoph Broszies, potomek Niemca wysłał do Muzeum Powstania Warszawskiego list, w którym można przeczytać m.in.: "Mimo intensywnych poszukiwań ze strony członków mojej rodziny nam, jego potomkom, nie udało się dotąd odnaleźć wyroku sądowego, którym Rainer Stahel zostałby skazany za zbrodnie wojenne. Proszę Państwa uprzejmie o przekazanie mi niezwłocznie ewentualnych informacji na temat prawomocnego skazania Rainera Stahela lub - w razie gdyby taki wyrok mimo wszystko nie istniał - o zaprzestanie używania określenia 'zbrodniarz wojenny' w kontekście jego nazwiska" - pisze Broszies.

Niemiec ostrzega, że jeśli muzeum nie wyjaśni sprawy, to on "będzie musiał skorzystać z pomocy prawnej". Dodaje także, że nie poddaje w wątpliwość odpowiedzialności moralnej Stahela.

Kim był Rainer Stahel? Wiemy, że przyjechał do Warszawy 27 lipca 1944 roku, by pełnić funkcję nowego komendanta miasta. Miał za zadanie "bronić węzła warszawskiego przed ewentualnym Powstaniem wszystkimi dostępnymi siłami i środkami walki". Wraz z wybuchem powstania znalazł się w Pałacu Saskim, jednak Niemcy szybko dotarli do niego z odsieczą. Stahel spełniał swoje obowiązki do 26 sierpnia 1944. Opuścł Warszawę mianowany przez Hitlera dowódcą wszystkich sił niemieckich w rejonie Bukareszt

Autor artykułu w "Do Rzeczy" przytacza różne relacje, w tym relacje świadków dotyczące zbrodni, które przypisuje się Stahelowi. Chodzi m.in. wydawanie rozkazów egzekucji cywilów i używania ich jako żywych tarcz.

"Do Rzeczy" przypomina, że to Stahel osobiście nakazał wymordowanie około 600 osób przetrzymywanych w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej na Mokotowie.

- Nie zaprzeczam, że wydałem rozkaz strzelania do obywateli polskich, którzy powstali przeciwko Niemcom. Moim celem było stłumienie powstania, zniszczenie Warszawy i jej ludności. - powiedział Stahel podczas przesłuchania w Moskwie w 1945 r. Stahel twierdził też, że nie próbował powstrzymać podległych mu oddziałów przed zbrodniami, ponieważ "spodziewał się, że rozkaz nie zostanie spełniony".

Termin ultimatum, jakie Muzeum Powstania Warszawskiego otrzymało od potomka hitlerowskiego zbrodniarza, upłynął 27 października. Z listu potomka Stahela, prof. Christopha Brosziesa wynika, że kolejnym krokiem będzie już pozew sądowy.

Obraz
Komentarze (0)