Poseł Wipler nie zaatakował policjanta! Jest nagranie z miejsca zdarzenia
Mamy nagranie monitoringu z nocy z 29 na 30 października 2013 roku, z którego wynika, że to nie poseł zaatakował policję pod "Enklawą" [WIDEO]
- Mamy kilka minut filmu. Widać na nich bez wątpienia zataczającego się posła, ale i wyjątkową brutalność policji - twierdzi "Super Express", który jako pierwszy opublikował nagranie. Poseł Wipler od początku twierdził, że jest ofiarą, a nie sprawcą zdarzenia. To nagranie zdaje się potwierdzać wersję polityka. Do zdarzenia doszło przy nocnym klubie "Enklawa" w październiku 2013 roku.
Poseł, który pojawił się przy radiowozie został zaatakowany gazem w twarz. Podobnie jak inny człowiek, który szedł ulicą zamiast chodnikiem i był pod wpływem alkoholu. Wipler - jak twierdzi - wstał spod muru, by interweniować w jego obronie. Tymczasem opisując to zdarzenie, rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek twierdził przed rokiem, że to poseł zaatakował policjantów i jednemu rozdarł nawet mundur. Na nagraniu nie widać jednak, by Wipler kogokolwiek uderzył lub szarpał.
Jest też inna nieścisłość. Zaraz po wybuchu afery Wiplera zjawił się świadek - ponoć taksówkarz, który rzekomo stał wtedy obok mercedesa. Na nagraniach go nie widać, on jednak twierdzi, że wszystko świetnie słyszał.
W lipcu 2014 roku do sądu rejonowego trafił akt oskarżenia przeciwko posłowi podejrzanemu o naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów. Wipler, który zrzekł się immunitetu w tej sprawie, nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Po przesłuchaniu podtrzymał swoją wersję wydarzeń i zapowiedział wytoczenie policjantom procesu za "przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności". Sprawa ciągnie się do dziś. Przemysław Wipler jest posłem Kongresu Nowej Prawicy oraz kandydatem na prezydenta Warszawy .