Poseł o ZUS: "Przerost biurokracji i niekompetentne zarządzanie"
Echa naszego artykułu
Lider stowarzyszenia Kierunek Zmiana, poseł niezależny Łukasz Gibała oburza się na postępowanie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, które opisaliśmy w artykule "Gigantyczne zamówienie ZUS-u. 2750 ton papieru do ksero". - Przerost biurokracji w ZUS i niekompetentne zarządzanie skutkuje właśnie takimi absurdami, jak ten - że z jednej strony przeprowadza się informatyzację za 3 miliardy złotych, a chwilę później zamawia się tony papieru - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami.
Przypomnijmy, że kilka dni temu opisaliśmy przetarg , jaki ogłosiła mieszcząca się w Warszawie centrala Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Z zamówienia wynikało, że w ciągu 18 miesięcy ZUS będzie potrzebował aż 2750 ton papieru. To 12 razy więcej niż waży Statua Wolności.
Specjalna konferencja prasowa na ten temat odbyła się dziś o 11.45 w Sejmie. Przedstawiciele stowarzyszenia Kierunek Zmiana za pomocą 75 pudeł na papier A4, mieszczących po 5 ryz (po 500 arkuszy każda) zobrazowali, jakie ilości papieru tylko w jedną godzinę zużyje armia urzędników ZUS-u. - To nie jest zapas miesięczny ani nawet dzienny. ZUS taką ilość papieru chce przeznaczyć na jedną godzinę pracy! - poinformował lider stowarzyszenia.
Pismo do Ewy Kopacz
Poseł przypomniał również o przebiegającej kilka lat temu informatyzacji ZUS. - Informatyzacja miała pomóc nie tylko instytucji, ale głównie petentom. Miała sprawić, że urząd stanie się bardziej przyjazny, a załatwianie spraw będzie możliwe drogą elektroniczną. Tymczasem za tę informatyzację zapłaciliśmy więcej, niż kosztowało wysłanie sondy kosmicznej. A teraz jeszcze zapłacimy za tony papieru - stwierdził.
Gigantyczne zamówienie oburzyło też naszych czytelników. - Znajoma pracuje jako urzędas...i sobie drukuje na potrzeby własne, takie jak zdjęcia dzieci czy zaproszenia, a to wszystko na koszt podatnika - napisał jeden z nich. - Byłem 6 razy wzywany (co miesiąc) do ZUS po operacji kolana i za każdym razem kazali mi robić ksero tego samego wypisu ze szpitala. Paranoja. Jakby za pierwszym razem nie wystarczył - napisał inny.
Na dzisiejszej konferencji prasowej poseł Gibała poinformował też, że skierował pismo we wspomnianej sprawie do Premier Ewy Kopacz. Domaga się z nim wyjaśnień oraz ujawnienia utajnionego rządowego raportu z kontroli w ZUS. - Minął już rok, odkąd Zakład Ubezpieczeń Społecznych otrzymał miażdżącą ocenę od NIK, a rząd w efekcie przeprowadził własną kontrolę. Do dzisiaj nie wiemy, jakie są efekty tej kontroli, bo jej wyniki zostały z niezrozumiałych przyczyn utajnione - mówił dziś polityk. - Pytamy więc Premier Ewę Kopacz, co zrobiła w ciągu ostatniego roku, żeby usunąć nieprawidłowości i odbiurokratyzować tę potężną instytucję, jaką jest ZUS. Bo na dzień dzisiejszy wiemy tyle, że w grudniu CBA aresztowało 14 osób w związku z przetargami, a ZUS w ostatnich miesiącach bez jakiejkolwiek kontroli zewnętrznej na prawo i lewo wydaje pieniądze podatnika, czego najlepszym przykładem jest zakup tysięcy ton papieru - argumentował.
Przeczytajcie też: Reklamowy śmieć nie zniknie z hotelu.*Sąd wstrzymał wykonanie decyzji*