RegionalneWarszawaPodniesienie opłat za parkowanie nie wystarczy. "Nikt nie będzie płacił"

Podniesienie opłat za parkowanie nie wystarczy. "Nikt nie będzie płacił"

"Opłaci się zaryzykować i nie wnosić opłaty"

Podniesienie opłat za parkowanie nie wystarczy. "Nikt nie będzie płacił"

Podniesienie opłat za parkowanie bez jednoczesnego zwiększenia kar za niedokonanie opłaty jest nielogiczne - tak uważają niektórzy samorządowcy. A takie właśnie zmiany przewiduje projekt zmian ustawy drogach przygotowany przez wicepremiera Morawieckiego dotyczący podniesienia stawek za parkowanie w centrach miast.

Przypomnijmy: Zmiany w ustawie o drogach publicznych przewidują stworzenie zupełnie nowej strefy parkowania na obszarze tzw. zabudowy śródmiejskiej. Parkowanie w centrach dużych miast będzie kosztowało nawet 9 zł za pierwszą godzinę. Taką stawkę przewiduje projekt wicepremiera Morawieckiego. Opłaty w tych strefach nie będą mogły przekraczać trzykrotności obecnych stawek opłat w zwykłej strefie parkowania. W przypadku warszawy oznacza to, że pierwsza godzina parkowania będzie mogła kosztować nawet 9 zł. Druga i każda kolejna będą droższe.

Za obszar zabudowy śródmiejskiej należy uznać obszar funkcjonalnego śródmieścia, który stanowi faktyczne lub przewidziane w planie miejscowym centrum miasta lub dzielnicy w mieście o liczbie ludności powyżej 200 tys. mieszkańców - czytamy w projekcie ministerstwa.

Gdzie leży ścisłe centrum?

Do pomysłów ministra sceptycznie odnoszą się drogowcy. - Samorządy są na tyle różne, że powinny mieć elastyczność ws. płatnego parkowania. Choćby po to, by racjonalnie prowadzić politykę finansową w tym zakresie - mówi WawaLove Mikołaj Pieńkos, rzecznik stołecznego Zarządu Dróg Miejskich . - Przykładem może być tu weekend, gdy samochodów jest dużo mniej - dodaje rzecznik. W propozycjach MFiR znaleźć można zapis przewidujący wprowadzone nowych opłat nie tylko w dni robocze, ale również w weekendy.

Nie wiadomo też, co oznacza określenie "ścisłe centrum". W przypadku stolicy, nie ma nawet jednej definicji centrum miasta. Dla niektórych będzie to skrzyżowanie Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi, czyli rondo Dmowskiego. Urbaniści (też nie wszyscy) ścisłym centrum nazywają kwartał ulic wokół Pałacu Kultury i Nauki (ograniczony Marszałkowską, Alejami Jerozolimskimi, Emilii Plater i Świętokrzyską). Dla innych jeszcze będzie to obszar istniejącej w latach 1994-2002 gminy Warszawa-Centrum obejmującej aż 7 obecnie istniejących dzielnic. Jej powierzchnia wynosiła ok. 122 mkw (to ok. miliona mieszkańców). - Mam nadzieję, że decyzję co do obszaru ministerstwo pozostawi samorządom - dodaje Maciej Pieńkoś.

"Nikt nie będzie płacił"

Obecne stawki były ustalane 14 lat temu. Nie uwzględniano inflacji, więc zarówno same opłaty za parkowanie, jak i mandaty za niedokonanie opłaty są tragicznie niskie. Całodzienne parkowanie to koszt rzędu 32 złotych, zaś mandat wynosi 50 zł. - Doszło do sytuacji, gdy opłaca się zaryzykować i nie wnosić opłaty. To musi się zmienić. Jeśli jednak podniesiemy stawki za parkowanie, ale nie podniesiemy kwot mandatów, to nikt już nie będzie płacił za parkowanie - uważa urzędnik. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy dzienne parkowanie to koszt rzędu 100 zł, a mandat dalej wynosi 50. Pytanie: co się bardziej opłaca?

Według ministerstwa, oficjalnym uzasadnieniem zmian w ustawie jest próba odkorkowania centrów największych miast w Polsce oraz ochrona środowiska. Miasta, w których miałyby powstać strefy parkowania na obszarze zabudowy śródmiejskiej to, oprócz Warszawy, m.in. Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań czy Gdańsk.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)