Płacą gigantyczne kredyty, a mieszkań jak nie było, tak nie ma

Dramat mieszkańców osiedla "Zakątek Cybisa" to jedna z tych historii, o której myślimy, że może zdarzyć się każdemu, ale nie nam. Około 200 rodzin z Warszawy, które straciły w sumie 60 mln zł przekonało się jednak, że w walce z potężnymi firmami deweloperskimi przeciętny Kowalski jest bez szans.

Płacą gigantyczne kredyty, a mieszkań jak nie było, tak nie ma
Źródło zdjęć: © WP.PL
Patryk Osowski

7 lat temu Włodarzewska Development postanowiła wybudować na warszawskim Ursynowie osiedle bloków. Przez lata sprzedawała ludziom kolejne mieszkania i zapewniała o dotrzymaniu wszystkich terminów realizacji inwestycji.

- W sumie wzięli od nas 60 milionów zł. Rozpoczęli budowę, w którą zainwestowali około 20 mln zł i na tym się skończyło. Reszta pieniędzy wyparowała, a my zostaliśmy bez dachu nad głową – wyjaśnia Wirtualnej Polsce Dariusz Borzym, Przedstawiciel Stowarzyszenia Mieszkańców "Zakątek Cybisa".

Obraz
© Facebook.com/Zakątek Cybisa

Tragedie zwykłych Warszawiaków

Ponieważ mieszkania w Stolicy nie należą do najtańszych, przyszli mieszkańcy musieli zainwestować w nie oszczędności całego życia, lub wziąć kredyty. Teraz, mimo że spłacają raty i odsetki, po prostu nie mają gdzie mieszkać.

- Żeby kupić to mieszkanie sprzedałem stare i wziąłem kredyt. W sumie wpłaciłem "Włodarzewskiej" niemal pół miliona złotych i nic. Nie wiem, czy kiedykolwiek jakąś część tej sumy odzyskam – mówi Borzym.

Aby kupić mieszkanie wielu lokatorów korzystało też z państwowego programu MDM (Mieszkanie Dla Młodych). – Mam trójkę dzieci i wykorzystałam swoją szansę na uzyskanie rządowej pomocy. Teraz nie mam się gdzie podziać i straciłam też możliwość na pomoc socjalną – dodaje anonimowo właścicielka jednego z mieszkań.

Jesteśmy zdesperowani. Jedyna nadzieja to syndyk

Gdy było już jasne, że zapewnieniom inwestora nie można ufać, lokatorzy rozpoczęli organizowanie protestów. Złożyli obszerne 300-stronicowe zawiadomienie do prokuratury oraz petycję do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.

Na środowe popołudnie zaplanowana jest z kolei rozprawa o upadłość dewelopera. – To nasza ostatnia szansa. Jeśli sąd ogłosi upadłość majątek spółki przejmie syndyk (osoba zarządzająca majątkiem przedsiębiorcy postawionego w stan upadłości – red). i pojawi się jakakolwiek szansa na dokończenie naszej inwestycji przez innego uczciwego dewelopera – oceniają członkowie stowarzyszenia.

Obraz
© Facebook.com/Zakątek Cybisa

Czy "Zakątek Cybisa" kiedyś w ogóle powstanie?

O to, czy istnieje realna szansa, że lokatorzy będą kiedyś mogli wprowadzić się do mieszkań, za które zapłacili, chcieliśmy zapytać przedstawicieli "Włodarzewskiej". Niestety do momentu publikacji tego tekstu nie udało nam się z nimi skontaktować.

Szkoda, ponieważ stowarzyszenie mieszkańców ma im bardzo wiele do zarzucenia. – Wprowadzili nas w błąd sugerując, że są trzy etapy budowy osiedla, a ponieważ jeden blok jest już prawie gotowy, część osób mogłaby się do niego dość szybko wprowadzić – mówi Dariusz Borzym.

Faktycznie okazuje się jednak, że chociaż inwestycja podzielona jest na trzy etapy, pozwolenie na budowę przewiduje tylko jeden etap, więc mieszkańcy pierwszego z bloków muszą czekać na kolejnych.

- Nie mamy się gdzie podziać, a właściciele "Włodarzewskiej" wybudowali sobie w tym samym czasie luksusowy hotel Sobienie Królewskie i pogrywają tam w golfa. Coś tu jest nie tak – podsumowuje przedstawiciel stowarzyszenia mieszkańców.

Obraz
© Facebook.com/Zakątek Cybisa
Źródło artykułu:WP Wiadomości
warszawamieszkanie dla młodychosiedle
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (149)