"Piwnica u Fritzla" otwarta. Pod inną nazwą
Właściciel kpi sobie z miasta i sprzedaje w lokalu alkohol - mimo braku zezwolenia!
Lokal na Nowym Świecie, który swoją nazwą - "Bar u Fritzla" - kompromitował nasze miasto miał, przynajmniej według oficjalnych komunikatów władz, zostać zamknięty , a właściciel miał być z niego wyrzucony .
Jednak w piątek nastąpiło otwarcie klubu. Można było się tam zabawić i napić alkoholu.
Właściciel zmienił wprawdzie nazwę lokalu na "Skandalista Bar", ale* plakat reklamujący lokal niewiele różni się od wcześniejszego, na którym można było zobaczyć twarz sadystycznego mordercy-pedofila*. To tylko dowodzi, że właściciel chce jeszcze wykorzystać krótką i niesmaczną sławę, jaka parę dni temu towarzyszyła mu w mediach.
Na profilu lokalu można było przeczytać w czwartek:
Skandalista jest to kolejne kultowe miejsce w centrum Warszawy na jednej z najbardziej znanych ulic Nowy Świat. Jest to lokal do którego możesz wpaść ze znajomymi spędzić czas w miłej atmosferze przy dobrej muzyce. Wpaść przelotem na szota wódki, piwko lub dziesięć i zostać na dłużej. Mamy całą gamę kolorowych owocowych szotów kamikaze i ceny jak na Warszawę konkurencyjne . Tak zachęcano do odwiedzenia lokalu. Swoją drogą: "kultowe"? Ciekawe określenie na lokal, który miał mieć nazwę upamiętniające miejsce kaźni dzieci.
Niedawno pisaliśmy , że najemca został wyrzucony z lokalu. Dlaczego więc sprzedaje sobie piwko na otwarciu nowego lokalu?
Zarząd Dzielnicy Śródmieście musiały przestrzegać przepisów, które go dotyczą. Uchwała nie wchodzi w życie z dnia na dzień - tłumaczył sytuację Mateusz Dallali, rzecznik Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami. Rzecznik dodał też, że podczas piątkowego otwarcia w "Skandalista Barze" alkohol był sprzedawany bez zezwolenia. Przyznał również, że najemca nie dostał na razie dokumentu potwierdzającego wypowiedzenie, a wiec działa legalnie.