PEWEX ze słodyczami w Warszawie. Odwiedziliśmy American Candy Shop. Czym nas zaskoczył?
Mimo że Pewexy zniknęły z naszych ulic już wiele lat temu, to dzięki American Candy Shop znów można poczuć powiew Zachodu. Wchodząc tam na chwilę, nagle znajdujemy się w zupełnie innym świecie kolorów i smaków - Fanta o smaku mango, słodycze z masłem orzechowym Reese's czy batoniki 3 Musketeers z serialu "Stranger Things" to dopiero początek.
12.08.2019 16:29
American Candy Shop znajduje się w Warszawie na ul. Puławskiej 67. Wybrałam się tam, ponieważ jestem miłośniczką USA, mieszkałam tam parę miesięcy i byłam bardzo ciekawa, co można znaleźć w tym sklepie. Na początek, żeby zorientować się jak wygląda sklep, zapraszam do obejrzenia live’a na naszym fanpage’u na Facebooku:
Po wejściu do sklepu widzimy wielką amerykańską flagę. Zaraz potem rzucają mi się w oczy słodycze... japońskie. Ponoć są bardzo popularne wśród dzieci, które znają je z różnych kanałów na YouTube. Poza tym na półkach znajdziemy też np. ciastka z Australii czy trochę brytyjskich frykasów.
Wielbiciele płatków śniadaniowych będą w siódmym niebie. Są kultowe Lucky Charms (na zdjęciu w wydaniu czekoladowym, bo mimo ceny ok. 30 zł cieszą się dużą popularnością i wersja tradycyjna po prostu się już wyprzedała). Poza tym są np. płatki z piankami czy też ciastka, które po zamoczeniu w mleku pęcznieją i rozsypują się w płatki.
Półki uginają się od ilości różnorodnych chipsów i nachosów. Są też Dorritosy. Pewnie zastanawiacie się po co kupować je w amerykańskim sklepie, skoro są także i u nas? Sprzedawcy przekonują, że smakują inaczej niż te polskie i są dużo lepsze. Będę musiała to wkrótce przetestować. Polecam wszystkim spróbować smaków, które u nas są niedostępne, a także zaopatrzyć się w dipy do nachosów. Moim zdaniem te amerykańskie są dużo smaczniejsze od tych dostępnych w polskich sklepach.
Batoniki znane z serialu Netflixa "Stranger Things".
W sklepie jest bardzo duży wybór napojów. Mamy wiele wariantów smakowych znanych nam marek (jak np. Fanta mango), ale też są takie jak np. Root Beer, których na próżno szukać na półkach hipermarketów. Szkoda, bo to świetna kombinacja, np. mieszanka cynamonu, lukrecji i przypraw korzennych.
Liczyłam, że znajdę też przezroczystą Coca-Colę, którą widziałam w sklepie internetowym, ale niestety akurat jej nie było. Za to ciekawa jest różnica między Coca-Colą amerykańską a polską - ta pierwsza jest słodzona syropem kukurydzianym i przez to ma trochę inny smak. Jaki? Tego nie da się opisać. Koniecznie spróbujcie.
W sklepie możemy też skomponować mieszankę własnych cukierków Jelly Belly. Do wyboru między innymi smak margharity czy pieczonych pianek.
Żelki, które, jak się dowiedziałam, mogą służyć też jako rurki do picia napojów.
Wata cukrowa o smaku Dr Peppera? Wchodzę w to!
Myślicie, że jesteście odważni? To spróbujcie Fasolek Wszystkich Smaków znanych z serii "Harry Potter". Tylko nie zdziwcie się, jeżeli naprawdę traficie na cukierek o smaku zgniłego jaja.
Różnorodność asortymentu może się różnić w zależności od tygodnia, z uwagi na terminy dostaw. Jeżeli zależy nam na jakimś bardzo konkretnym produkcie, polecam zadzwonić wcześniej do sklepu lub po prostu zrobić zakupy przez ich sklep internetowy. Obsługa jest bardzo pomocna, świetnie zna asortyment sklepu i doradzi nam w razie potrzeby.
Jak już zdążyliście pewnie zauważyć, ceny nie należą do najniższych. Ale umówmy się – to nie są czekoladki marki własnej z dyskontu. Trzeba je kupić i jeszcze przewieźć przez ocean. Ze swojego pobytu w USA pamiętam, jakie były mniej więcej ceny słodyczy, doliczając do tego koszt importu i prowadzenia sklepu – no to niestety, ale za takie przyjemności trzeba zapłacić.
Mimo to chętnych nie brakuje. Sklep istnieje już od 8 lat i ma się bardzo dobrze. Początkowo istniał tylko jako sklep internetowy, z czasem przeradzając się w stacjonarny. Do tego jest punktem odbioru paczek inPost i GLS.
Ale słodycze to nie jedyne co znajdziemy w środku. Możemy kupić też m.in. gotowe mieszanki do zrobienia klasycznych amerykańskich pancake’ów czy też kultowe zupy w puszce Campbell’s. Jest też kawiarniany kącik, gdzie usiądziemy w wygodnym fotelu i napijemy się kawy.
Daję temu miejscu okejkę i na pewno nie raz tutaj wrócę, żeby znowu przenieść się na chwilę kubkami smakowymi do USA.
Znacie podobne miejsca? Dajcie znać na dziejesie.wp.pl