Orcheston – czym Gromee zaskoczy w Warszawie?
Kończą się przygotowania do drugiej edycji fantastycznego projektu muzycznego, który przyciągnie fanów muzyki elektronicznej i symfonicznej. Gromee w wywiadzie zdradza czego możemy spodziewać się 17 maja.
Gromee wraz z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej, Beatą Kozidrak, Kayah, Anią Dąbrowską, Reni Jusis, Sarsą i Lukasem Meijerem szlifują aranże przed warszawskim Orchestonem.
Na jakim etapie są przygotowania do drugiej edycji Orchestonu?
Kończymy przygotowania na wielu płaszczyznach. Powstał już plan sceny, wizualizacji i efektów specjalnych. Znacznie różnić będą się od tych w Krakowie. Większa hala daje nam większe możliwości. Aktualnie trwają ostatnie szlify aranży i już nie mogę się doczekać spotkania z całą ekipą, ze wszystkimi muzykami, którzy wystąpią razem ze mną na jednej scenie w Warszawie.
Czym koncert w Warszawie będzie różnił się na tle premierowego?
Tak jak wspomniałem, pojawią się różnice w wyglądzie sceny i wizualizacji. Delikatne zmiany będą dotyczyły również setlisty. Nie chcę zdradzać wiele, ale mogę powiedzieć, że pojawi się coś nowego, co zdecydowanie zaskoczy fanów pięknej muzyki.
Na scenie pojawi się wiele znanych wokalistów, m.in. Beata Kozidrak i Kayah. Których wykonań jesteś najbardziej ciekaw?
Jestem bardzo ciekawy jak w Warszawie zabrzmi np. Enjoy the Silence z repertuaru Depeche Mode. Podczas tej edycji usłyszymy ten utwór w wykonaniu Kayah. W Warszawie wybrzmi również polski akcent muzyczny, znacznie większy niż podczas premiery. Ale najbardziej ciekawią mnie wszystkie nowe utwory, których nie prezentowaliśmy podczas premiery. Czeka nas sporo niespodzianek.
Która spośród tych wszystkich aranżacji okazała się najtrudniejsza w przygotowaniu, najbardziej wymagająca?
Wiele aranżacji, które usłyszymy podczas tego koncertu dojrzewało przez kilka lat. Pamiętam doskonale pierwsze zarysy i szkice, które znacznie różnią się od finalnych wersji, jakie teraz gramy na próbach. Bardzo się cieszę, że czas i wsparcie fantastycznych muzyków, z jakimi pracuję, pozwoliło mi dojść do momentu, w którym poczułem niezwykłą satysfakcję, z tego co wspólnie stworzyliśmy. Jestem zadowolony z każdego utworu. Zawsze kieruję się emocjami, jakie wywołuje utwór i staram się, żeby to wszystko było spójne z orkiestrą i solistami. Bardzo czasochłonna okazała się praca przy utworze Kraftwerk - jest to cudowny aranż, jest w nim zawarty prezent zarówno dla fanów elektroniki, jak i muzyki symfonicznej. Takich prezentów w trakcie trwania koncertu będzie sporo. Pamiętam doskonale również prace na utworem Rudimental. Powstały dwa aranże i jeszcze nie zdecydowałem, który zaprezentujemy w Warszawie. Mam jednak na uwadze jak cudownie Sarsa wpasowała się w Krakowie w jeden z aranży. Wkomponowała się nie tylko głosem, ale też emocjami.