Ofiara gwałtu w Lesie Kabackim: "Niektórzy myślą, że kobietę można zgwałcić, bo jest seksownie ubrana"
Jeden z prowadzących śledztwo namawiał ją do odwołania zeznań!
27.01.2014 12:08
Kobieta, którą nieznany sprawca zgwałcił 30 sierpnia 2013 r. w Lesie Kabackim , udzieliła wywiadu tygodnikowi Newsweek . W rozmowie mówi m.in. że z początku współpraca z policją była bardzo dobra, po kilku dniach jednak jeden z prowadzących śledztwo funkcjonariuszy, podczas drugiej już wizyty na miejscu przestępstwa, powiedział jej, że ma "za małe obrażenia" i lepiej, by odwołała zeznania.* Powiedział też, że to dziwne, że sprawca miał broń, a jednak mnie nie zastrzelił* - opowiada biegaczka. Opisuje też inne, dziwne pytania, jakie zadawali jej policjanci, m.in. "dlaczego się nie obroniła".
- Dla mnie to było jak zdrada - mówi kobieta.
Ofiara gwałtu piętnuje też osoby, które w komentarzach pod artykułem o tym tragicznym zdarzeniu obrażali ją lub pisali, że to "jej wina".
- Już wiem, że są ludzie, którzy uważają, że kobietę można zgwałcić, bo jest seksownie ubrana lub biega w legginsach po lesie - mówi w rozmowie. - Byłam obrażana, porównywana do prostytutki. Pisano, że kobiety generalnie lubią gwałty i dążą do nich. (...) Że dobrze mi tak, bo teraz ja, naiwna idiotka, będę wiedziała, jak wygląda świat, i że kobiety nie powinny biegać po lesie . Fakt, że spotkałam pechowo na swojej drodze zdegenerowaną jednostkę, która miała chory plan i go zrealizowała - to się mieści w moim świecie. Ale to, że jest tyle osób, które mają takie poglądy? - pyta kobieta, która w rozmowie z tygodnikiem używa pseudonimu "Anna".
Warszawą wstrząsnęła niedawno wypowiedź burmistrza Ursynowa, Piotra Guziała, który w jednym z twittów sugerował, że do zdarzenia miało w ogóle nie dojść, a całą sytuację porównywał do sprawy Madzi z Sosnowca. "Gwałt? A może paranoja i fala medialna? Kto przeprosi? Zacznijmy od feministek" - napisał urzędnik. Do błędu przyznał się dopiero po kilkunastu godzinach i burzliwej dyskusji.
"Anna" podkreśla też, że dopóki policja nie zaczęła zachowywać się wobec niej "w dziwny sposób", oraz gdy sama nie przeczytała komentarzy na swój temat, czuła się "dobrze i bezpiecznie jako kobieta".
- To się zmieniło . Zobaczyłam, że są inni mężczyźni niż ci, których znam. Już wiem, że są ludzie, którzy uważają, że kobietę można zgwałcić, bo jest seksownie ubrana lub biega w legginsach po lesie.
Prokuratura umorzyła niedawno sprawę tego gwałtu . Funkcjonariuszom nie udało się złapać sprawcy.