"Obrońcy Krzyża" wieszają psy na Dudzie. Nie zamierzają kończyć miesięcznic
Nie milkną echa wtorkowej rekonstrukcji rządu. Wymieniono ośmiu ministrów, ale to dymisja Antoniego Macierewicza była największym zaskoczeniem. Zapytaliśmy uczestników tzw. miesięcznicy smoleńskiej, co sądzą o zmianach. Ich wypowiedzi nie pozostawiają złudzeń: nie była ona ani trochę dobra.
Środa, 10 stycznia. Dzisiaj mija już 93. miesięcznica katastrofy smoleńskiej. Udaliśmy się z kamerą na Krakowskie Przedmieście w Warszawie przed kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca.
Zobacz wideo: "97. Miesięcznicę smoleńską zorganizuje naród"
Krakowskie Przedmieście 10 dnia każdego miesiąca zamienia się w twierdzę – rzędy barierek ogradzają ulicę. Tak też jest dzisiaj. Mieszkańcy stolicy idący rano do pracy klną pod nosem na utrudnienia i przyspieszają kroku. Przed kościołem stoją policjanci i ochroniarze BOR-u, którzy dokładnie przeszukują każdą osobą wchodzącą do kościoła. O godz. 8. zaczyna się msza w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Podchodzimy do kilku osób trzymających transparent "Pamięć o Smoleńsku – 2010 rodzi się pod krzyżem". Pytamy o rekonstrukcję rządu. - Według mnie Macierewicz był najsilniejszą jednostką – odpowiada starszy pan chętny do udzielenia odpowiedzi na każde moje pytanie. - Nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak się stało. To on otoczył największą troską śledztwo smoleńskie. Nie wiem, co teraz będzie. Życzę wszystkim, żeby naród wreszcie poznał prawdę – mówi.
- Czy to koniec "dobrej zmiany"? - pytam.
- Jestem przeświadczony, że to, co się stało z Beatą Szydło było skutkiem zbyt polskiego, zbyt chrześcijańskiego działania. Globalistyczny kierunek świata nie jest przyjazny Polakom, Słowianom. Naprawa zdegenerowanego aparatu sądowniczego wywołuje wściekłą reakcję, donosicielstwo na swoją ojczyznę i wymuszanie działań represyjnych wobec narodu. Ojczyznę trzeba kochać.
Słyszę w tle "co pani redaktor wie, taka młoda" albo "z tymi mediami nie rozmawiamy".
W grudniu Jarosław Kaczyński zapowiedział, że 10 kwietnia odbędzie się ostatnia 96. miesięcznica. Tłum zgromadzony na Krakowskim Przedmieściu twierdzi co innego. - Ja już w tej chwili mogę powiedzieć, że 97. rocznicę zorganizuje naród wierny swojej ojczyźnie - zapewnia mężczyzna.
Wtrąca się siwy pan w eleganckim płaszczu. - Mnie nikt nie namawia do przychodzenia tutaj. Ludzie, którzy wtedy zginęli, walczyli. Należy im się szacunek i uznanie - przekonuje i wręcza mi ulotkę, na której jest napisane "Obelisk z kosą i lancą". - Przychodzimy dlatego, że klub parlamentarny PiS-u nas tu zaprasza, czujemy się wyróżnieni - dodaje inny.
Denerwują się, gdy pytam o prezydenta. - Andrzej Duda eliminuje Antoniego Macierewicza ze sceny politycznej bez żdnych skrupułów - mówi jeden z nich. - Wszystko idzie pod dyktando Andrzeja Dudy.
- Jest młodym politykiem, chce obsadzać ministrów na stanowiskach. Ale nie ma zaplecza politycznego, jak ministrowie. Może przyjść taki moment, że zawetuje jakąś ustawę i zostanie sam 10 posłami, którzy będą go popierać. Tak jak zdarzyło się w przypadku ustawy o sądownictwie - podsumowuje inny.
Główne obchody rozpoczną się mszą w intencji ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego o godzinie 19 w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Po nabożeństwie odbędzie się Marsz Pamięci pod Pałac Prezydencki, gdzie Jarosław Kaczyński wygłosi przemówienie.