O co chodzi śródmiejskim urzędnikom?
Nowy Wspaniały Świat szuka nowej siedziby. Na razie bez sukcesów. Władze Śródmieścia nie chcą dać lokalu przy pl. Grzybowskim.
Do końca lipca Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego razem z Krytyką Polityczną muszą wyprowadzić się z kamienicy przy Nowym Świecie 63, która została zreprywatyzowana. Stowarzyszenie złożyło ofertę na lokal po restauracji Menor, która mieściła się przy pl. Grzybowskim. Władze dzielnicy Śródmieście postanowiły wynająć obiekt bez przetargu po stawkach preferencyjnych pod działalność kulturalną. Początkowo urzędnicy uważali, że oferta złożona przez stowarzyszenie jest najlepsza. Później jednak uznali, że plac kojarzy się turystom z historią polskich Żydów i działalność kulturalna w lokalach powinna do tego nawiązywać. Szkoda tylko, że nikt nie umieścił tego w regulaminie konkursu na wynajęcie obiektu przy pl. Grzybowskim.
Na stronie Nowego Wspaniałego Świata czytamy: "Naczelnik wydziału kultury dzielnicy Krzysztof Czubaszek w rozmowie z TVN Warszawa skomentował to następująco: „Wprawdzie w ogłoszeniu konkursowym nie było szczególnych wskazówek w tej sprawie, ale takie były nasze niepisane oczekiwania.”
Niepisane oczekiwania? A od kiedy regulaminy opierane są na "niepisanych oczekiwaniach"?
Władze stowarzyszenia postanowiły skierować pytania do urzędników ze Śródmieścia, dotyczące całej sprawy. Chcą wiedzieć m.in. dlaczego zarząd dzielnicy zlekceważył, zaznaczone w ofercie, doświadczenie Stowarzyszenia w organizowaniu wydarzeń kulturalnych i naukowych dotyczących zarówno tematyki żydowskiej, jak i samego pl. Grzybowskiego (jak choćby akcja „Dotleniacz” na pl. Grzybowskim współpracującej ze Stowarzyszeniem artystki Joanny Rajkowskiej).
Z tego co widać, warszawscy urzędnicy, zwłaszcza ci ze Śródmieścia, wciąż utrudniają życie osobom, które chcą to miasto uatrakcyjnić kulturalnie. Zerwano umowę z architektem, który zaprojektował Muzeum Sztuki Nowoczesnej - miało ono stanąć na pl. Defilad i było szansą na to, że plac ten przestanie być tylko parkingiem. Długo ciągnęła się też sprawa dofinansowania przez miasto** budowy Nowego Teatru przy Madalińskiego. **Teatrom miejskim zabrano pieniądze i przeznaczono na sfinansowanie stref kibica na czas Euro 2012. Lokale przy dużych śródmiejskich ulicach są tak drogie, że stać na nie jedynie banki. Miasto umiera kulturalnie, urzędnicy zarabiają na Euro 2012 i chętnie przystają na budowę drewnianego McDonalda, skoro budynek Sezamu idzie do odbudowy.
Wyraźnie widać, że urzędnicy stawiają na to co daje pieniądze, całkowicie jednak pomijając fakt, że w Warszawie mieszkają żywi ludzie, którzy poza chlebem i igrzyskami, potrzebują także czegoś więcej.
Jakie jest Wasze zdanie. Piszcie, czekamy na komentarze!