RegionalneWarszawaNietypowy "marsz" na ulicach Warszawy. Blokował autobus własnym ciałem

Nietypowy "marsz" na ulicach Warszawy. Blokował autobus własnym ciałem

"Najpierw usłyszałem krzyki: "Wpuść mnie!", "Otwórz drzwi!". Potem zobaczyłem człowieka idącego przed autobusem."

Nietypowy "marsz" na ulicach Warszawy. Blokował autobus własnym ciałem
Karolina Kołodziejczyk

Kuriozalna sytuacja rozegrała się przy dworcu Warszawa Wschodnia. Mężczyzna nie zdążył wsiąść do autobusu 169 odjeżdżającego z pętli. Stanął przed pojazdem i domagał się wpuszczenia. Kierowca nie chciał tego zrobić. Ruszył, a niedoszły pasażer zaczął iść tyłem przed maską autobusu blokując drogę.

Cała sytuacja została nagrana przez jednego z przechodniów. - Najpierw usłyszałem krzyki: "Wpuść mnie!", "Otwórz drzwi!". Potem zobaczyłem człowieka idącego przed autobusem. Mężczyzna opierał się o pojazd i próbował wstrzymać jego jazdę. Z kolei kierowca nie dawał za wygraną i powoli, ale stanowczo parł do przodu. Z krzyków blokującego wynikało, że nie zdążył wsiąść do autobusu, który według niego odjechał za wcześnie w porównaniu do rozkładu. Najwyraźniej już na samym przystanku mężczyzna domagał się otwarcia drzwi. Inaczej nie zdążyłby stanąć przed autobusem - napisał w mailu czytelnik tvnwarszawa.pl. * *

Ten niecodzienny widok zaskoczył przechodniów i innych kierowców. - Obserwujący widowisko mieszkańcy zatrzymywali się i komentowali je wygłaszając uwagi o stanie zdrowia umysłowego zarówno pieszego jak i kierowcy. Niektórzy dziwili się, dlaczego mężczyzna idzie przed autobusem, inni dlaczego kierowca w ogóle jechał - relacjonuje internauta.

Motorniczy jednego z tramwajów z ulicy Kijowskiej zatrzymał z wrażenia pojazd. - Przepuścił osobliwy pochód pieszo-autobusowy, chociaż zwykle sytuacja jest odwrotna. To samochody i autobusy ustępują pierwszeństwa tramwajom. W takim desperackim marszu pasażer przeszedł około 350 metrów do następnego przystanku przy ulicy Kijowskiej i … wsiadł do autobusu - czytamy dalej.

Spytaliśmy Zarząd Transportu Miejskiego o to, kto popełnił błąd w ziastniałej sytuacji. - Zarówno zachowanie kierowcy, jak i mężczyzny, który blokował autobus było niewłaściwe. - mówi Wiktor Paul z zespołu prasowego ZTM. - Konsekwencje wobec kierowcy wyciągnie jego pracodawca, przewoźnik MZA. Jednak jak udało się dowiedzieć tvnwarszawa.pl, we wtorek Miejski Zakład Autobusowy rozwiązał umowę o pracę z kierowcą.

- Należy pamietać o tym, że kierowca autobusu ma zakaz wpuszczenia albo wypuszczenia pasażera z pojazdu poza terenem przystanku. - dodaje Igor Krajnow z ZTM. - Ewentualnie może poczekać na niego na przystanku, jednak nie może to trwać w nieskończoność - podkreśla.

Sprawą dodatkowo zajmuje się wydział ruchu drogowego stołecznej policji.

Źródło: tvnwarszawa.pl/WawaLove.pl

Obraz
Obraz
warszawaautobusmarsz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)