Niepełnosprawna przyszła do pracy z psem asystującym. Nie przedłużyli jej umowy
Ma chory kręgosłup i porusza się o kulach. W codziennym funkcjonowaniu pomaga jej pies asystujący. Gdy przyszła z nim do pracy, firma "podziękowała" jej za współpracę.
25.05.2018 10:13
Sprawę pani Kingi Śniegockiej opisała wyborcza.pl. Wszystko zaczęło się w 2015 roku, gdy zatrudniła się w firmie Solid Security (obecnie Work & Security). Pracowała tam trzy miesiące. Firma zatrudnia wiele osób niepełnosprawnych za co dostaje dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Pani Kinga już na pierwszym szkoleniu zapytała, czy do pracy będzie mogła przychodzić z psem, którego niebawem miała dostać. Jak mówi, nikt nie miał nic przeciwko.
Sytuacja się zmieniła, gdy przyszła ze zwierzęciem do pracy. Nie została wpuszczona do budynku. Musiała tłumaczyć, że zwierzę nie jest agresywne, pomaga jej byciu samodzielną i dzięki niemu nie musi prosić innych o pomoc np. w podnoszeniu przedmiotów z podłogi. Pani Kinga ma znaczny stopień niepełnosprawności.
Kobieta straciła pracę i środki na rehabilitację. Zażądała od firmy przeprosin i 50 tys. zł zadośćuczynienia. - Budynek, w którym powódka pracowała, jest prywatny. Pozwana spółka wynajmuje w nim pomieszczenia biurowe. Właściciel budynku nie wyraził zgody na psa. Nie musi tego tłumaczyć, to jest jego własność. Sprawuje zarząd nad nią wedle swojego uznania. Biurowiec nie jest budynkiem użyteczności publicznej – mówił w rozmowie z wyborczą.pl radca prawny Krzysztof Lenard, pełnomocnik Work & Security.
Wyrok w tej sprawie zapadnie 7 czerwca.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl