Nauczyciele protestują przeciw reformie edukacji. Utrudnienia w ruchu
Protesty odbywają się w całym kraju.
Związek Nauczycielstwa Polskiego organizuje dziś w całym kraju protesty przeciwko reformie edukacji. ZNP szacuje, że na ulice wyjdzie 25 tysięcy osób, w tym nauczyciele, rodzice, uczniowie oraz samorządowcy. W Warszawie protest odbywa się przed budynkiem Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, przy Placu Bankowym 3/5. W związku z pikietą spodziewane są utrudnienia w kursowaniu komunikacji.
ZNP ma trzy postulaty: wycofanie się władz z planowanych zmian w oświacie i, jak mówił prezes związku Sławomir Broniarz, "projektowanej prywatyzacji polskiego szkolnictwa", oraz zwiększenie nakładów finansowych na edukację. Sławomir Broniarz dodał, że ZNP oczekuje także, że zostanie wypracowane społeczne porozumienie dotyczące zakresu, tempa i skali reform.
Minister edukacji Anna Zalewska mówi o protestach, że jest to akcja zaplanowana wspólnie z Komitetem Obrony Demokracji. Sławomira Broniarza nazywa natomiast "politykiem".
"Reforma edukacji jest przemyślana"
Minister edukacji broni reformy, przeciwko której protestują dziś nauczyciele. - Reforma edukacji jest przemyślana, odpowiedzialna, w dodatku policzona - zapewniła minister. Przypomniała, że projekt ustawy wprowadzającej tę reformę został przekazany do konsultacji publicznych.
Zgodnie z propozycją rządu od 2017 r. funkcjonować mają: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum, szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych; wygaszane mają być gimnazja.
Przewodniczący oświatowej "Solidarności" Ryszard Proksa zapowiedział, że jego organizacja w protestach nie będzie uczestniczyć.
Manifestacje odbywają się w 16 miastach wojewódzkich, a także w Koszalinie.
Źródło: (IAR/PAP)