"Nadwiślański świt". Filip Chajzer znów pokazuje śmietnik nad rzeką
A czy Ty posprzątałeś nad Wisłą po sobotnim biesiadowaniu?
Rozbite butelki po piwie, torebki foliowe i tony śmieci - to typowy widok schodków i plaż nad Wisłą wraz z nadejściem pierwszych cieplejszych dni. Z rzecznymi śmieciarzami walczy dziennikarz Filip Chajzer, który regularnie publikuje zdjęcia z okolic Wisły. " Żyjemy w kraju buraków", "Ci ludzie są gorsi niż bydło", "wstydu nie mają" - to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się pod ostatnią fotografią wykonaną przez Chajzera.
Nadwiślańskie tereny są popularnym miejscem spotkań mieszkańców stolicy. W ciepłe weekendowe wieczory warszawiacy chętnie wychodzą do nadrzecznych knajp i lokali gastronomicznych, jednak zdecydowana większość z nich decyduje się na biesiadowanie na betonowych schodkach tuż obok rzeki albo na miejskich lub dzikich plażach. Tym samym nadbrzeże zmienia się w śmietnisko - poranek przynosi widok porozbijanych butelek po piwie, porozrzucanych torebek foliowych oraz tony śmieci.
Dziennikarz Filip Chajzer regularnie dokumentuje na swoim profilu na Facebooku to, jak wyglądają zielone tereny po weekendowym odpoczynku warszawiaków i mieszkańców okolicznych miejscowości. Ostatnio na łamach WawaLove.pl opisywaliśmy podróż Chajzera nad Wyspy Świderskie . „No i się wkur...em. Tyle z mojej świątecznej wycieczki rowerowej” – napisał Chajzer pod zdjęciem, na którym widać górę śmieci usypaną tuż pod tablicą "Rezerwat Przyrody Wyspy Świderskie”.
Minęły trzy tygodnie od tego incydentu, gdy znów na profilu dziennikarza można zauważyć zdjęcie niedzielnego śmietnika nad Wisłą. Wpis Chajzera wywołał burzę wśród internautów. Wielu z nich skarży się na śmieci, które od dawna gniją w lasach, rezerwatach przyrody, rowach i innych zielonych terenach. " Żyjemy w kraju buraków", "Ci ludzie są gorsi niż bydło", "wstydu nie mają" - to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się pod ostatnią fotografią wykonaną przez Filipa Chajzera.
Przypominamy: za zaśmiecanie (art. 162 Kodeksu wykroczeń) grozi mandat karny w wysokości od 50 do 500 zł.
Przeczytajcie również: Tajemnicza substancja, kurier źle się poczuł. Policja nie wiedziała, że to ćwiczenia