Na Inżynierskiej biją dziennikarzy!
Pracownicy telewizji stali się obiektem ataków ze strony mieszkańców Pragi Północ
Pierwszy był montażysta Superstacji. Wracał do pracy ze sklepu i został pobity przez agresywnych "dresiarzy". Natomiast tydzień temu, w nocy z soboty na niedzielę to samo spotkało innego dziennikarza. Pobity natychmiast wezwał policję. Patrol nie śpieszył się z przyjazdem - pojawił się po 21 minutach.**
Na Inżynierskiej regularnie dochodzi do zaczepiania pracowników i przechodniów. Zdarzają się przebijania opon w samochodach. Dziennikarze i pracownicy Superstacji boją się, więc zamawiają taksówki wprost pod siedzibę. Bywa i tak, że niektórzy goście telewizji boją się tam przyjechać.
Zaniepokojony tymi faktami, Wiktor Świetlik, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy wystosował publiczny apel do Komendanta Głównego Policji Marka Działoszyńskiego:
Zwracamy się do Pana zaniepokojeni doniesieniami o kolejnych pobiciach dziennikarzy telewizji Superstacja, a także o bezczynności policji w obliczu wyżej wymienionych ataków. Pobicia mają prawdopodobnie charakter rabunkowy i chuligański, a związane są z lokalizacją telewizji na warszawsko-praskiej ulicy Inżynierskiej. Według informacji, które przekazali nam pracownicy Superstacji bici dziennikarze byli zbywani przez funkcjonariuszy uzasadniających to „specyfiką okolicy”. Dziennikarze zwracają też uwagę, że w okolicy redakcji bardzo rzadko pojawiają się patrole policji. Prosimy o zmianę tego stanu rzeczy, zwiększenie ochrony obszaru, na którym mieści się stacja, a także doprowadzenie do ustalenia i postawienia w stan oskarżenia sprawców dotychczasowych pobić.
Okolice Inżynierskiej to rzeczywiście "niełatwe" choć niezwykle urokliwe, pełne zabytków miejsce. Mieści się tutaj wiele knajpek, wieczorami, zwłaszcza w weekend przebywa tu sporo młodych ludzi. Są tu galerie, powstają wciąż nowe kluby.
Czy naprawdę jest tu tak niebezpiecznie, jak opisują to dziennikarze Superstacji? Jak myślicie?