Trwa ładowanie...

Mężczyzna nęka kilkadziesiąt kobiet. "Każde 'podejście' ma zakończyć się seksem"

Kilkanaście kobiet złożyło już zeznania w tej sprawie. Do listy poszkodowanych wciąż dopisują się kolejne.

Mężczyzna nęka kilkadziesiąt kobiet. "Każde 'podejście' ma zakończyć się seksem"
dq49pjr
dq49pjr

W środę około godz. 7.00 doszło do zatrzymania mężczyzny, który nęka kilkadziesiąt kobiet. Sprawę opisywaliśmy tutaj. - Do jego pracy przyjechała policja. Kazała mu zejść na dół i nie pozwoliła mu już wrócić - dowiedziało się WawaLove.pl od świadka zdarzenia. Policja potwierdza zatrzymanie. - Trwają czynności. Przesłuchaliśmy w tej sprawie na tyle dużo kobiet, że podjęliśmy decyzję o zatrzymaniu i przesłuchaniu mężczyzny - mówi WawaLove.pl rzecznik prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa Śródmieście kom. Robert Szumiata. *W zależności od tego, jak zakończy się przesłuchanie zatrzymanego, które wciąż trwa, policja podejmie kolejne działania. Sprawa jest prowadzona na podstawie art. 190a Kodeksu Karnego. Dotyczy on stalkingu. Za taki czyn, czyli uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej, sprawca podlega karze do 3 lat pozbawienia wolności. *

"To ten"

Jest niedziela. Kilkanaście młodych dziewczyn udaje się na komendę przy ul. Wilczej w Warszawie. Reszta jeszcze się waha. Wszystkie mówią: "od dłuższego czasu nęka nas ten sam mężczyzna". Składają zeznania. W tym samym czasie Adam z kolegą robią wypad do dużej galerii handlowej na obiad. - Widziałem taką scenę: przechodzi ładna blondynka, za nią idzie chłopak, który ewidentnie nie chce się odczepić. Zagradza jej drogę. Wygląda tak samo jak ten, którego zdjęcie opublikowały nękane dziewczyny. Poszedłem za nim. Złapałem go za fraki i zawołałem ochronę. Po dłuższym czasie przyjechała policja. Myśleli, że to jakieś żarty - mówi WawaLove.pl 26-latek.

Do Agaty, którą mężczyzna nęka w centrum Warszawy od kilku miesięcy, odezwało się kilkadziesiąt pokrzywdzonych dziewczyn. Wszystkie potwierdziły: "to ten". O sprawie pisaliśmy tutaj. Same ustaliły wizerunek sprawcy i opublikowały go na portalu społecznościowym. Zdecydowały, że nie ma na co czekać i jeszcze tego samego dnia, w niedzielę, kilka z nich poszło na policję. W tym samym czasie Adam z kolegą zrobili krótki wypad do galerii handlowej.

Na wszelki wypadek

- To było w niedzielę późnym popołudniem. Byłem wtedy w Arkadii. O kobietach, które są nękane przez mężczyznę wiedziałem już wcześniej. Takie wiadomości szybko się rozchodzą - mówi WawaLove.pl Adam. 26-latek zwraca też uwagę na jeden, ale niezwykle istotny szczegół. Człowiek, który dał się poznać kilkudziesięciu kobietom jako stalker, bierze udział w kursach uwodzenia. - Przez jakiś czas sam interesowałem się metodami podrywania, ale wydawały mi się nieskuteczne. Znam to środowisko. Na taki kurs przyszedł kiedyś ten chłopak z forum nękanych dziewczyn. W tamtą niedzielę, w galerii handlowej, sprawy potoczyły się szybko. - Widziałem taką scenę: przechodzi ładna blondynka, za nią idzie chłopak, który ewidentnie nie chce się odczepić. Zagradza jej drogę. Wygląda tak samo jak ten, którego zdjęcie opublikowały nękane dziewczyny. Poszedłem za nim. Złapałem go za fraki i zawołałem ochronę - wspomina Adam.

dq49pjr

W tamtą niedzielę wszystko złożyło się w jedną całość. Adam wie, że kursanci uwodzenia poruszają się między innymi w galeriach handlowych. - Zażartowałem do kolegi: może spotkamy tego świra, bo on grasuje po takich miejscach - wspomina. Adam ma ojca policjanta i wie też, że przy tak zwanym obywatelskim zatrzymaniu, policji od razu trzeba pokazać jakiś dowód. - Dlatego miałem przy sobie screeny z forum nękanych dziewczyn, gdzie opublikowały zdjęcie tego mężczyzny. Tak na wszelki wypadek - mówi. A do wypadku doszło szybciej, niż Adam mógłby przypuszczać. - Tam w galerii, chłopak idący za dziewczyną, to był on - opowiada.

Na tacy

- Złapałem go za bety. Przyszła ochrona. Pokazałem im screeny z rozmów dziewczyn i wytłumaczyłem, o co chodzi. Czekaliśmy na policję, która przyjechała po 40 minutach. Dziewczyna napastowana przez tego gościa w centrum handlowym miała łzy w oczach. Była przestraszona. W końcu wyszła - wspomina 26-latek. Funkcjonariusze być może nawet minęli ją w drzwiach. Późno, ale dotarli na miejsce zdarzenia. Adam podał im stalkera na tacy. - Powiedziałem o co chodzi. Myśleli, że to jakieś żarty - mówi Adam. Sam został pokierowany na komendę przy ul. Wilczej, by złożyć zeznania. - Pojechałem tam, ale nikt nie chciał ze mną porozmawiać, bo była niedziela. Odsyłali mnie jeszcze trzy razy - wspomina.

Wydawałoby się, że sprawa nagabywacza nie mogłaby znaleźć lepszego końca, a nękane kobiety za chwilę będą mogły odetchnąć i samodzielnie, bez strachu, poruszać się po centrum Warszawy. Tak byłoby w idealnym świecie, który przecież nie istnieje. Kilkadziesiąt kobiet dopisało się do policyjnej listy poszkodowanych, kilka z nich złożyło już zeznania. Jednak zabrakło tej jednej. Pięknej blondynki z centrum handlowego, która przestraszona uciekła z miejsca zdarzenia.

- 7 lutego we wspomnianym centrum handlowym nie zatrzymaliśmy mężczyzny, wobec którego policjanci podjęli interwencję w związku z informacją o zaczepianiu przez niego przypadkowej kobiety. Funkcjonariusze na miejscu nie zastali osoby, którą miał zaczepiać wspomniany mężczyzna. W związku z powyższym, z tą osobą nie były także wykonywane żadne czynności procesowe. Człowiek ten został wylegitymowany, spisany i na tym interwencja została zakończona - mówi WawaLove.pl rzecznik prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa Śródmieście kom. Robert Szumiata. Zapewnia również, że policja zna dane personalne mężczyzny, o którym podczas przesłuchań mówiły pokrzywdzone kobiety i wie, jak wygląda. - Decyzja o jego przesłuchaniu lub ewentualnym zatrzymaniu zostanie podjęta po zakończeniu czynności z pokrzywdzonymi - dodaje Szumiata.

dq49pjr

"Jedna, wielka ściema"

Stalker kilkudziesięciu kobiet tkwi w środowisku PUA. Należą do niej samozwańczy "artyści podrywu". Mają swój własny slang, kursy, fora, zjazdy i przede wszystkim cel. Podrywać jak najwięcej, "każde podejście zamknąć", czyli zakończyć seksem, a później pochwalić się tym na forum. Są tam, gdzie można spotkać piękne kobiety: w galeriach handlowych, centrum miasta, barach, klubach. Kursant podchodzi do wybranej i rozpoczyna 'podejście'.

- To są misje na przełamanie barier, czyli tak zwane demonic confidence [red. demoniczna pewność siebie]. Mężczyzna musi podejść do kobiety i zacząć ją podrywać. Metoda PUA-sów polega na tym, żeby nie dać się spławić. Idą za dziewczyną do skutku - mówi Adam. - To są świry. Siedzą w galeriach handlowych po kilka godzin i notorycznie podchodzą do kobiet. Robią w tym czasie nawet 50 podejść - opowiada.

Kursy uwodzenia metodą PUA napłynęły do Polski zza oceanu i znalazły tu swoich wiernych naśladowców. Jednak, według Adama, nie przynoszą pozytywnych efektów. - Przychodzą na nie zwykle faceci, którzy mają jakieś problemy, np. cierpią na depresję i nie są w stanie sami otworzyć się na kobiety. Ale takie ćwiczenia nic im nie dadzą, bo ci wszyscy pseudo guru uwodzenia nie mają wykształcenia psychologicznego. Taki trener każe chłopakowi ćwiczyć "podejścia" i chodzić na "day-a"[red. podryw w ciągu dnia] i "night-a" [red. podryw w klubie]. Nie udaje mu się to, więc jest sfrustrowany. Myślę, że mężczyzna, który nęka te kobiety, ma jakieś zaburzenia. Widziałem go kiedyś na ulicy. Zagadywał do dziewczyny, a z ust leciała mu piana. Dosłownie. Gość jest dla mnie niebezpieczny - twierdzi 26-latek.

dq49pjr

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że stalker tych kobiet zbyt mocno wziął do serca rady swojego trenera uwodzenia. - Zamiast ćwiczyć "podejścia" parę razy w tygodniu, pewnie robi to codziennie. Według moich obliczeń, ten mężczyzna mógł podejść nawet do ok. 4 tysięcy kobiet - szacuje Adam.

Metody, którymi częstują mężczyzn trenerzy uwodzenia, budzą wątpliwości. Nie tylko kogoś, kto PUA-sów dobrze zna i nie pochwala ich sposobów na podryw, ale przede wszystkim dziewczyn czujących z ich strony zagrożenie. - To, czego uczą trenerzy uwodzenia, jest beznadziejne. To jedna wielka ściema - mówi Adam.

Monika Rozpędek, WawaLove.pl

*Przeczytaj też: MDM ponownie w rejestrze zabytków. "Naprawiono błędy proceduralne" *

dq49pjr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dq49pjr
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj