RegionalneWarszawaMazowsze. Policjanci przesadzili. Wiele kar wymierzono niesłusznie

Mazowsze. Policjanci przesadzili. Wiele kar wymierzono niesłusznie

Warszawscy funkcjonariusze okazali się być najgorliwszymi strażnikami przestrzegania przepisów wynikających z koronawirusa. Jednak według sanepidu tylko jeden przypadek spisania notatki o naruszeniu miał uzasadnienie.

Mazowsze. Policjanci przesadzili. Wiele kar wymierzono niesłusznie
Źródło zdjęć: © NurPhoto via Getty Images

08.05.2020 18:07

Mandaty na niemal trzy miliony złotych wystawili na Mazowszu inspektorzy sanitarni w związku z łamaniem zasad wynikających z rządowych obostrzeń epidemiologicznych - doniosła Gazeta Wyborcza. Najgorliwiej łamanie przepisów odnotowywali policjanci w stolicy. Według sanepidu jednak mniej niż jeden przypadek na sto zasłużył na finansową karę.

Koronawirus. Czego nie wolno, co trzeba

Policjanci, starając się utrzymać dyscyplinę społeczeństwa, na które nałożono szereg zakazów, karali czasem za drobiazgi. Za wejście do parku, za jazdę na rowerze, za wyjście bez wyraźnej życiowej przyczyny.

Kto nie chciał przyjąć mandatu wypisywanego przez partole policji, musiał się liczyć, że policja skieruje wniosek do sądu o ukaranie. Niektóre notatki o naruszeniu zasad policja przesyłała do sanepidu. To, jak grożono odmawiającym przyjęcia mandatu, mogło skutkować karą do 30 tysięcy złotych.

Gazeta Wyborcza zapytała w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej o statystyki z czasów „zamrożenia”. Od połowy marca do 3 maja 38 powiatowych stacji na terenie województwa mazowieckiego otrzymało 4213 notatek spisanych przez policję. Dotyczyły one łamania zakazu zgromadzeń, wejścia do lasów i parków, nieprzestrzegania kwarantanny. Inspektorzy stacji wydali 718 decyzji o ukaraniu na kwotę w sumie ponad 2,6 mln zł.

Policja w Warszawie przekazała sanepidowi ponad 1,1 tysięcy notatek. Jednak sanepid nie wyda w każdym przypadku wniosku o ukaranie. W efekcie z ponad tysiąca winnych według policji, odpowie tylko dziesięć osób. Zapłacą łącznie 100 tysięcy złotych, a to znaczy, że mandaty były naprawdę bardzo wysokie i niektóre z nich faktycznie mogły sięgać aż 30 tysięcy złotych.

Jak zauważyła gazeta, zdumiewającą gorliwością wykazali się funkcjonariusze z Otwocka. Sporządzili dla powiatowego sanepidu 731 notatek. Jednak tu również inspektorzy sanepidu nie podzielili opinii mundurowych i uznali tylko kilka wniosków na kwotę łączną 10 tysięcy. Mieszkaniec Otwocka był jednym z pierwszych ukaranych za łamanie zasad kwarantanny.

Informacje o surowej policji tak się rozpowszechniały w sieci w pierwszych dniach po ogłoszeniu pandemii, że internauci opracowali nawet specjalna nakładkę na zdjęcia facebookowe. Można było stworzyć własną sytuację z udziałem wypisującego mandat funkcjonariusza, wystarczyło tylko odnaleźć archiwalne zdjęcia z wakacji, wycieczki do lasu, spotkań z przyjaciółmi, wizyty w klubie.

Zobacz wideo: Polski pacjent zero opowiada o chorobie

warszawakoronawiruspolicja
Zobacz także
Komentarze (0)