Marki. Czujna seniorka nie dała się oszukać metodą "na policjanta"

Około godziny 13.30 do mieszkanki Marek na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna, podający się za policjanta. Powiedział, że prowadzi sprawę dotyczącą oszustw dokonywanych przez nieuczciwych pracowników banku.

Poinformował seniorkę o sposobie pomocy przy aresztowaniu "przestępców z banku". Kazał jej podać numery telefonów komórkowych, jakie miała w domu. Następnie zadzwonił na jeden z nich i polecił jej pójść do banku i wypłacić wszystkie pieniądze. Gotówka miała być przekazana innemu policjantowi, który się po nią zgłosi.

91-latka wypłaciła z banku 30 tys. zł. Następnie poszła w miejsce, gdzie miała być przekazana gotówka. Tam zastała młodego mężczyznę. Seniorka wykazała się jednak czujnością. Poinformowała rzekomego policjanta, który cały czas był z nią w kontakcie telefonicznym, że nie odda pieniędzy. Stwierdziła, że osoba, której miała je przekazać, nie może być policjantem. Wówczas rozmówca zaczął przez telefon krzyczeć na kobietę, używając wulgaryzmów. To utwierdziło ją w przekonaniu, że mogła paść ofiarą oszustów. Prawie natychmiast 91-latka udała się do komisariatu w Markach, aby zawiadomić policję.

Policja przestrzega przed oszustami wyłudzającymi od starszych osób pieniądze metodą na tzw. wnuczka czy policjanta. Kiedy senior odbiera telefon z sugestią, że powinien przekazać pieniądze, aby krewny nie trafi do więzienia, lub że pracownicy banków są nieuczciwi, nie należy wierzyć rozmówcy.

Jak zaznacza oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Wołominie asp. szt. Tomasz Sitek, przy tego typu przestępstwach bardzo ważna jest profilaktyka. Policja apeluje do młodszych członków rodzin, aby rozmawiali z seniorami o tym, jak działają oszuści.