RegionalneWarszawaLokalkoala czyli odczarowywanie dresu

Lokalkoala czyli odczarowywanie dresu

Rozmawiamy z Konradem Zdziarskim, twórcą warszawskiego brandu Lokalkoala, którego produktem flagowym są męskie spodnie dresowe w wyrazistych kolorach

Lokalkoala czyli odczarowywanie dresu

Lokalkoala to nowy warszawski brand z Muranowa. Podbijają nasze miasto spodniami dresowymi w intensywnych kolorach. O tym, jak trudno mężczyźnie w Warszawie ubrać się dzisiaj oryginalnie i o tym, jak odczarować dres, rozmawiamy z Konradem Zdziarskim, twórcą marki Lokalkoala .

Jak to się stało, że ty - mężczyzna w końcu - zająłeś się projektowaniem ubrań?**

Wszystko zaczęło się od tego, że jako facet od dłuższego czasu nie mogłem sobie kupić w sklepie czegoś szczególnego. Większość marek odzieżowych, kiedy wypuszcza na rynek coś dla mężczyzn, przeważnie jest to bardzo stonowane, utrzymane w smutnej: szarej, granatowej lub czarnej kolorystyce. W męskich liniach zdecydowanie brakuje odwagi i takiego "pojechania po bandzie". Żyjemy w kraju, w którym przez ponad 40 lat panował socjalizm. Na ulicach było szaro i dla własnego bezpieczeństwa nie można się było wyróżniać, bo jak już ktoś miał odwagę przeciwstawić się systemowi, był bez powodu atakowany przez ówczesną milicję i szykanowany. Te czasy już się skończyły i dziś można sobie pozwolić na ekstrawagancję. W sklepach jest coraz większy wybór materiałów, a nasz dobry łódzki przemysł włókienniczy wciąż produkuje dobrą krajową bawełnę. To dobry czas na założenie takiej firmy jak moja, szczególnie, że dla mężczyzn wciąż jest za mało stylowych ciuchów. Z roku na rok przybywa w naszym kraju wydarzeń i targów
poświęconych modzie, gdzie młodzi niezależni projektanci mogą pokazać swoje wyroby. Niestety, i tu facetowi ciężko jest kupic coś ciekawego, ponieważ rynek głównie celuje w kobiety i poza dwiema markami na krzyż, naprawdę trudno jest znaleźć fajną rzecz. Mogę z czystym sumieniem przyznać, że mężczyźni pod względem mody, są wciąż mocno dyskryminowani. Nie tylko przez sieciówki, dlatego postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce.

I pokazać mężczyznom, żeby nie bali się kolorów?

Moja marka miała być alternatywą dla tej całej stonowanej sklepowej szarości skierowanej do mężczyzn. Ponieważ sam lubię się kolorowo ubrać, postawiłem właśnie na kolor. Chciałem, by moje ubrania nie były zobowiązujące i żeby ludzie nosząc je, czuli się komfortowo i wygodnie. Wydaje się to bardzo proste, jednak kiedy człowiek zabiera się do konkretów, sprawy przybierają zupełnie inny obrót. Tworząc produkt trzeba go tak wymyślić, żeby nie tylko wzbudzał zainteresowanie, ale przede wszystkim skupiał w sobie te wszystkie cechy, które chcemy mu przekazać. W moim przypadku, miało być luźno, kolorowo i z dbałością o każdy szczegół. Postawiłem na jakość, nie na ilość, i co ważne nie robię tego dla pieniędzy, tylko dla przyjemnośc. To miało być takie spełnienie marzenia, bo zawsze chciałem robić coś w tym kierunku i naprawdę bardzo cieszy mnie, kiedy moje ubrania cieszą się dużym powodzeniem, nie tylko wśród znajomych.

A dlaczego dres?

Jak już wspomniałem wcześniej, chciałem robić ubrania wygodne, a dres zawsze mi się tak kojarzył. Oczywiście nie mówię tu o spodniach ortalionowych, których swego czasu było pełno na naszych ulicach, a o tych bawełnianych, w których z przyjemnością biega się rano po parku. Nie chciałem jednak, żeby to były zwykłe spodnie dresowe, nie różniące się od innych bawełnianych spodni. Postanowiłem dopuścić do głosu swoją fantazję oraz kreatywność i stworzyć naprawdę ciekawy produkt. I tak powstał pomysł na łączenie faktur materiałów i wzorów. Zawsze zastanawiałem się, czy można zaprojektować dres, który pasowałby zarówno do jeżdżenia na desce czy na rowerze jak i na wieczorne wyjście do teatru pod marynakę. Odważnie zacząłem łączyć grubą kolorową dresówkę z innymi kolorowymi materiałami bawełnianymi czy nawet satynowymi. Teraz sam chodzę w spodniach dresowych, które mają jedwabne kieszenie. To połączenie jest niesamowite.

A jakie Lokalkoala ma plany na przyszłość?

Zainteresowanie dresami okazało się tak duże, że postanowiłem robić w podobnej stylistyce inne części garderoby, jak koszule, bluzy czy swetry typu kardigan. W pierwszym założeniu miała to być tylko męska marka, ale szybko koleżanki przekonały mnie, że same też będą chętnie chodzić w moich ciuchach. Także w tej chwili można śmiało stwierdzić, że cała kolekcja jest unisexem. Mam nadzieję, że z czasem pojawi się kolekcja wiosenno-letnia, w której będą również dostępne damskie tuniki zaprojektowane przez moją dziewczynę, bo teraz sprzedajemy naprawdę gruby dres i ciepłą flanelę. Prawda jest taka, że bywają u nas srogie zimy i to jest dobra odpowiedź na mroźne dni. W dalszych planach bardzo marzy mi się otwarcie małego sklepu stacjonarnego, gdzie mógłbym zrobić również przestrzeń kawiarniano-artystyczną i organizować od czasu do czasu wernisaże, pokazy filmowe czy choćby własne skromne targi modowe. Możliwe, że kiedyś mi się to uda. Niestety, taka niszowa produkcja nie jest tania i trzeba jej poświecić nie tylko
dużo czasu, ale również spore nakłady finansowe, jeśli oczywiście chce się traktować to poważnie, a nie jak zabawę. Jednak z drugiej strony mam tak wiele zapytań o to gdzie można zobaczyć i przymierzyć spodnie czy koszule, że chyba faktycznie muszę pomyśleć o jakimś niewielkim lokalu na sklep, bo wystawianie się na samych targach i sprzedaż online to zdecydowanie za mało.

A jakie są twoje ulubione miejsca w Warszawie?

Warszawa jest prężnie rozwijającą się metropolią, w której co chwilę powstaje jakieś ciekawe miejsce, a że jestem miedzy innymi powiązany zawodowo również z branżą fotograficzno-filmową, dlatego najbardziej cenię sobie takie miejsca, gdzie dużo się dzieje w kontekście artystycznym. I nie mówię tu o Zachęcie. Jeśli mam ochotę obejrzeć dobry film, idę na Krakowskie Przedmieście do Kultury lub do Muranowa. Jeśli chce dobrze zjeść wybieram knajpę z dobrym menu i minimalistycznym wystrojem. Pod tym względem cenie sobie bardzo warszawskie Powiśle. Ta dzielnica ma potencjał. Jest dawna stacja PKP Powiśle, gdzie zawsze można liczyć na dobre towarzystwo i regionalne piwo. Jest Solec 44 gdzie można pograć w gry planszowe po ciężkim dniu pracy. Nieco dalej znajduje się 1500m2 do wynajęcia, które przyciąga ludzi swoją surowością i rozbudowanym układem przestrzennym. Obok mają fajny lokal gastronomiczny 900, gdzie można całkiem dobrze zjeść. W lecie natomiast cenie sobie relaks na leżaku przy Rozbrat 44 lub na Placu
Zabaw z leniwą muzyczną nutą w tle.

Lokalkoala będzie mieć swoje stoisko w najbliższą niedzielę na Santa Klaus Market w 1500m2 do wynajęcia.

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)