RegionalneWarszawaLeżakowanie w słońcu, tańce i opowieści przy ognisku. Otwarta Pracownia Jazdów świętuje drugie urodziny

Leżakowanie w słońcu, tańce i opowieści przy ognisku. Otwarta Pracownia Jazdów świętuje drugie urodziny

W domkach fińskich na Jazdowie bywali Agnieszka Holland, Daniel Olbrychski, Maria Czubaszek. Mimo że jeszcze niedawno groziło im zburzenie, teraz zyskują nowe życie dzięki garstce społeczników. - Jesteśmy kontrpropozycją do kapitalistycznego, szybkiego świata. U nas rządzi spokój, otwartość i społeczność - mówi Helena Wiśniewska, jedna z opiekunek domku przy ul. Jazdów 3/6.

Leżakowanie w słońcu, tańce i opowieści przy ognisku. Otwarta Pracownia Jazdów świętuje drugie urodziny
Źródło zdjęć: © wawalove | Otwarta Pracownia Jazdów
Katarzyna Zając-Malarowska

Schowane między ogródkami i drzewami domki fińskie są nazywane "małym rajem Warszawy". W zeszłym roku gościli tam norwescy studenci architektury i nie kryli swojego zachwytu. "Znaleźliśmy się na wsi lub tak nam się przynajmniej wydawało. Ta zielona oaza wyłoniła się jako upragnione wytchnienie od współczesnej betonowej metropolii. Jazdów natomiast jako teren miasta jest zapewne jednym w swoim rodzaju na całym świecie" - mówili.

W najbliższy weekend, 7-8 kwietnia, domek nr 3/6 obchodzi swoje drugie urodziny. "W sobotę rano zbieramy siły na wspólnym śniadaniu, a potem zabieramy się za pracę (z przerwami na leżakowanie i słuchanie śpiewu jazdowskich ptaków). W niedzielny wieczór, po intensywnych dwóch dniach, rozpalamy ognisko i świętujemy - czas na śpiew, taniec i wieczorne opowieści" - zachęcają organizatorzy.

Obraz
© Otwarta Pracownia Jazdów | Otwarta Pracownia Jazdów

Walka do końca

Jeszcze kilka lat temu domkom fińskim na Jazdowie groziło zburzenie. - W 2011 roku burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski zdecydował, że ten teren należy "wyczyścić". Było jasne, że domki fińskie będą rozebrane. Rok później cztery z nich zniszczono i wywieziono. W tym czasie mieszkańcy pozostałych domków, miejscy aktywiści z Inicjatywy Otwarty Jazdów i wszyscy, którzy to miejsce znali i kochali, włączyli się w akcję ratowania domków. 11 rodzin, które tam mieszkają, walczyło do końca - mówi nam Helena Wiśniewska. Chodziło o to, żeby zachować charakter osiedla i pozostawić w nim mieszkańców zakorzenionych już w tym miejscu.

Dzięki ich determinacji miasto zgodziło się na udostępnienie domków w trakcie Nocy Muzeów. - Akcja odbiła się szerokim echem i poszła nad wyraz dobrze. Przyszło mnóstwo osób - przyznaje aktywistka. Dzielnica Śródmieście zaskoczona tak sporym zainteresowaniem ogłosiła konkurs na prowadzenie działalności społeczno-kulturalnej w pustych domkach. W konkursie udział wzięło kilkadziesiąt organizacji pozarządowych. Był jeden warunek: o domki trzeba dbać samodzielnie, sprzątać je, naprawiać i ponosić koszty wynikające z ich prowadzenia.

A sprzątania i rzeczy do naprawienia było sporo. Przez prawie trzy lata wiele domków stało pustych i niszczało. Owocowało to licznymi włamaniami, rozkradaniem instalacji elektrycznych i ogólnym pogorszeniem stanu budynków, które jako obiekty drewniane powinny być regularnie użytkowane i ogrzewane.

Obraz
© Otwarta Pracownia Jazdów | Otwarta Pracownia Jazdów

Nie zraziło to działaczy ze Stowarzyszenia Akademickiego Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, do którego należy Helena. - Domki przyznano kilkunastu organizacjom, w tym naszej. Dostaliśmy domek nr 3/6 wraz z Towarzystwem Opieki nad Zabytkami z oddziału warszawskiego. Było to pod koniec 2015 roku - opowiada.

Stworzyli Otwartą Pracownię Jazdów. - Nasza inicjatywa zajmuje się popularyzowaniem architektury. Chcemy, żeby mieszkańcy Warszawy zwrócili na nią uwagę, doświadczali jej świadomie i zdali sobie sprawę z tego, jak dużo znaczy urbanistyka i jaki ma wpływ na mieszkańców - tłumaczy Helena. Dodaje, że Otwartą Pracownią regularnie opiekuje się ok. 10-12 osób. - Oprócz tego mamy dużą grupę przyjaciół, którzy udzielają się w tej przestrzeni i nam pomagają - mówi.

Obraz
© Otwarta Pracownia Jazdów | Otwarta Pracownia Jazdów

Od momentu przejęcia domku przez społeczników minęły dwa lata. W najbliższy weekend organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych do wspólnego świętowania. - W ramach urodzin zajmujemy się sprzątaniem naszej przestrzeni i jej ulepszaniem, żeby domkowi było milej. Po zimie trzeba uporządkować wiele rzeczy. Trzeba zeszlifować ławkę, odnowić meble, wyczyścić rynny, umyć okna, pomajsterkować. Oprócz tego będziemy wspólnie leżakować w słońcu i słuchać muzyki, wyjmiemy też trampolinę - zachęca Helena i płynnie przechodzi do historii domków na Jazdowie.

- Po wojnie zaczęto odbudowywać Warszawę. Około 500 domków fińskich pojawiło się wówczas w trzech miejscach stolicy: na Dolnym Ujazdowie w okolicy ul. Szwoleżerów, na Górnym Ujazdowie w okolicy Sejmu i na Polach Mokotowskich. Przyjechały do Warszawy w ramach reparacji wojennych, jakie Finlandia musiała zapłacić Związkowi Radzieckiemu. Jednak Związek Radziecki ich nie chciał, więc wywieziono je do Polski - opowiada.

Domki były budowane od podstaw. Przyjechały z Finlandii w częściach. - Były jak klocki LEGO albo meble z Ikei, które trzeba było złożyć. Były ponumerowane. Mówi się, że tylko trzy osoby były je wstanie złożyć na podstawie specjalnej instrukcji, która na przestrzeni lat zaginęła. Ale mamy nadzieję, że uda się nam ją odnaleźć. Niedawno byliśmy w ambasadzie Finlandii. Powiedzieliśmy, że chcemy się wybrać do Finlandii, żeby odnaleźć instrukcję. Prawdopodobnie może się ona znajdować w fabryce, która budowała domki - twierdzi Helena.

Na Ujazdowie po wojnie w domkach zamieszkali pracownicy Biura Odbudowy Stolicy, czyli architekci i inżynierowie, którzy zajmowali się odbudową Warszawy. Potem chętnie wprowadzali się do nich artyści, m. in. Maria Czubaszek, Jan Pietrzak, Barbara Wrzesińska, Jonasz Kofta.

Dwa lata temu w grudniu na terenie osiedla doszło do pożaru. Strażacy walczyli z nim przez kilka godzin. Spalił się jeden z domków, w którym mieszkał muzyk Borys Janczarski, syn aktorki Barbary Wrzesińskiej. Artysta regularnie organizował w domku spotkania jazzowe "Jazz pod Wiatą". Po pożarze sąsiedzi Otwartej Pracowni Jazdów postanowili, że będą kontynuować jazzowe piątki w swoim domku. - Jesteśmy sąsiadami, musimy się wspierać. Społeczność jest dla nas bardzo ważna. Jesteśmy kontrpropozycją do kapitalistycznego, szybkiego świata. U nas rządzi spokój, otwartość i społeczność, którą pielęgnujemy - podkreśla Helena.

Obraz
© Otwarta Pracownia Jazdów | Otwarta Pracownia Jazdów

Link do wydarzenia tutaj.

Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.

domki fińskieosiedle jazdówjazdów
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)