Kości mamuta w warszawskim metrze. Znalezisko ma ponad 100 tys. lat
Sześć metrów pod ziemią natrafiono na kość miednicy oraz fragmenty szkieletu prehistorycznego ssaka. Odkrycie to mogą przypisać sobie robotnicy pracujący przy budowie II linii metra w Warszawie. Wiek znaleziska naukowcy wstępnie określili na około 100-120 tysięcy lat.
03.12.2018 | aktual.: 03.12.2018 15:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kości spoczywały w miejscu, gdzie obecnie powstaje stacja "Płocka" na Woli. Pracownicy warszawskiego metra zauważyli w ziemi nietypowe kształty podczas budowy stacyjnej wentylatorni. Od razu zawiadomiono ekspertów z Państwowego Muzeum Archeologicznego. To właśnie ta jednostka prowadzi nadzór nad budową tego odcinka metra. Podczas wykopalisk wstrzymano dalsze prace.
- Znalezione szczątki zostały przez nas wydobyte i oczyszczone. Będą przedmiotem dalszych badań dla ustalenia dokładnego gatunku tego zwierzęcia, jego chronologii oraz okoliczności śmierci – mówi Wojciech Brzeziński, Dyrektor Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie.
Nie jest do końca pewne, czy kości należą do mamuta. Według wstępnych informacji, brany pod uwagę jest także inny gatunek prehistorycznego ssaka, a mianowicie słonia leśnego (Palaeoloxodon antiquus). Te ostatnie żyły w Polsce w okresie plejstocenu (czyli wtedy, gdy Europa skuta była lodowcami) i mierzyły ponad 4 metry wysokości. Ich waga dochodziła nawet do 10 ton. Naukowcy sądzą, że był to jeden z największych gatunków słoni, jaki kiedykolwiek stąpał po ziemi.
Wojciech Brzeziński przyznaje, że prehistoryczne znalezisko czeka teraz szereg badań. Trzeba przeprowadzić jeszcze szczegółowe analizy pod względem gatunkowym, chronologicznym, a także ekologicznym. - Jeśli jest to mamut, to mówimy o ssaku, który żył w tym rejonie około 40 tys. lat temu. Słoń leśny to już okres znaczanie wcześniejszy. To są jednak absolutnie hipotetyczne dane, które muszą zostać zweryfikowane - mówi nam dyrektor.
W plejstocenie Warszawa była pokryta w przeważającej części tundrą. Mniej więcej między dzisiejszymi ulicami Wolską, Leszno i Dworcem Zachodnim prehistoryczne jezioro. To właśnie tam w latach 60. znaleziono dużo większe i lepiej zachowane fragmenty słonia leśnego. Okaz ten jest dziś eksponowany w Muzeum Ziemi PAN przy Alei na Skarpie.
- Nie ma śladów, żeby osobnik, którego kości zostały znalezione, padł ofiarą człowieka, ponieważ nie natrafiono na artefakty w tej okolicy. Być może utonął albo po prostu zakończył swój żywot w miejscu odosobnienia, jak to wygląda u dzisiejszych trąbowców - zastanawia się Brzeziński.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl